Wczorajszy, uniewinniający żołnierzy od zarzutu zbrodni, wyrok w sprawie masakry Nangar Khelwiększość przyjęła z satysfakcją. Zadowolony był premier, szef MON ucieszony, że honor żołnierza polskiego został obroniony; Dukaczewski czy Zemke w telewizyjnym studiu zaprzyjaźnionej stacji mówili w podobnym stylu. Cieszy się też Radosław Sikorski i już myśli o rozliczaniu tych, którzy tę aferę rozpętali. Oczywiście, wyrok, w świetle braku przedstawienia przez prokuraturę dostatecznych dowodów dziwić nie może, nie mógł zapaść inny.
Rozumiem głosy zwykłych ludzi, którzy uważają, że honor żołnierza został obroniony, gdyż nawet nieumyślne spowodowanie śmierci to znacznie mniejszy kaliber od zbrodni wojennej. Natomiast oburzająca jest obłuda tak zwanych elit, wśród nich polityków oraz środowisk opiniotwórczych, które dziś mówią o honorze.
Znaczna część tych faryzeuszy ani na jotę nie zająknęła się, gdy z Rosji czy polskojęzycznych mediów płynęły informacyjne wrzutki bezczeszczące honor oficerów Sił Powietrznych RP. Kiedy z kapitana Protasiuka robiono niedoświadczonego pilota, niedouczonego, słabego psychicznie i uległego dowódcę – milczeli. Kiedy z generała Błasika robiono pijaka i pieniacza, który w opętańczym widzie wywalił pierwszego pilota z fotela i sam przejął stery tupolewa, żeby przypodobać się prezydentowi, który uparł się lądować – milczeli.
Siedmiu żołnierzy z Nangar Khel miało możliwość obrony swojego imienia przed sądem, z tupolewa nikt z życiem nie uszedł, więc oficerowie SP bronić się nie mogli. Więc w tym przypadku obrona honoru poległych należała do żywych, rzekomych elit, lecz gdy FR i polskojęzyczne media pluły na żołnierzy, elity te milczały jak spłoszone kundle, ewentualnie popiskiwały służalczo. Dziś wiadomo już – dla „klasy” politycznej i honor się zrelatywizował, a mówienie praktycznie jednym głosem przez Tuska, Klicha, Zemkego czy Dukaczewskiego et consortes – jest warte zapamiętania.
Minister Sikorski na twitterze, czy jak to tam się nazywa, chce rozliczyć odpowiedzialnych za aferę. Nie wiedzieć, czemu i nie wiedzieć, kogo chce rozliczać, wszak ci żołnierze nie strzelali kapiszonami, a ludzie jednak zginęli. Żołnierzom więc należał się proces i zakończył się on uniewinnieniem. Co tu rozliczać? Sikorski powinien raczej zastanowić się nad sobą, bo on oraz parę osób z jego politycznego otoczenia na pewno zostanie rozliczonych. Prędzej czy później, ale jestem pewien, że taka chwila nastąpi; i będziemy mogli wtedy mówić – były polityk: Radosław Sikorski.
...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka