rossonero rossonero
928
BLOG

NIC SIĘ NIE ZMIENIA

rossonero rossonero Polityka Obserwuj notkę 40

 

Po piątkowej decyzji władz Prawa i Sprawiedliwości odnośnie wykluczenia trójki europosłów przez kraj przetacza się dyskusja. Niemal histeryczna. Naturalnie prym w niej wiodą media głównego nurtu, znane powszechnie z niezwykłej „sympatii” do PiS-u. Tego jednak można było się spodziewać, gorzej, że tej histerii ulegli także sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego, zarówno ci blogujący, jak i ci, którzy publicznie się nie wypowiadają. Teoretycznie – nic dziwnego, wszak nie chodzi wywalenie tak zwanych „no name’ów”, lecz o pozbycie się dużych nazwisk – Ziobry, Kurskiego oraz powszechnie lubianego Cymańskiego.
 
Dziesiątki pytań i analiz. Co dalej z PiS-em, co z ziobrystami, ile szabel, kto się odłączy, kto przyłączy, a ile procent zyskają jedni, ile stracą drudzy, w jaki sposób powstanie ugrupowanie, jak będzie sterowane z Brukseli, jak przebić się przez kordon bmw – biernych miernych wiernych, aby wyzwolić prezesa od ich żelaznego uścisku. Zaprzyjaźnionym mediom w to graj, ale nam, sympatykom PiS-u, nie jeden raz w minionych dwóch tygodniach zęby zgrzytały podczas nasłuchiwania wieści z obozu opozycji. Po gorączce piątkowego wieczoru przyszło jednak uspokojenie.
 
Bo co też takiego się wydarzyło? Tak naprawdę nic się nie zmieniło, a wykluczenie trójki ziobrystów także niczego nie zmieni. To nie ma żadnego znaczenia. Następne wybory do parlamentu za cztery lata. Oczywiście, jeśli po drodze nie będzie mocnego tąpnięcia – łagodnie mówiąc. Tak więc – czy Zbigniew Ziobro wraz z kolegami będzie teraz tworzył nowy byt polityczny, czy tylko występował we wszelkich możliwych stacjach – niczego to w obecnej sytuacji nie zmienia. System się domknął. Tłuszcza, zwana dumnie elektoratem zadowolona z polityki ciepłej wody, a krwawy Kaczor odsunięty na kolejne lata od sterów władzy.
 
Jeśli Ziobro będzie próbował tworzyć swoją formację i nie będzie przy tym, w odróżnieniu od pjonków szczypał Kaczyńskiego – niech sobie tworzy. Jeśli się okaże, że jest zapotrzebowanie na taki byt – proszę bardzo. Ile ziobryści mogą uszczknąć PiS-owi? Może 5, może 8 procent. To i tak nic nie zmienia, są bowiem cztery lata na uzupełnienie strat, może nawet poszerzenie, zdobycie nowych sympatyków. Jeśli Ziobro z kolegami zaczną zdobywać potencjalnych wyborców, aktywują martwe kręgi, to też dobrze. Niech będzie duża formacja pisowska, i niech będzie (próbuje być) mniejsza formacja, postpisowska.
 
W ostateczności nic przecież się nie zmieni. Dla nas, kaczystów, nazwisko Kaczyński symbolizuje pewien zbiór wartości, sposób myślenia i marzeń o kraju, który kochamy. Oczywiście, nie twierdzę, że brak tego akurat u ziobrystów. Jeśli więc będą chcieli coś zdziałać, niech działają. To, że narobili przy tym mnóstwo niepotrzebnego smrodu, to inna kwestia, bo trzeba było załatwić to całkiem inaczej, ale sądzę, że tak naprawdę nie chciano załatwiać tego inaczej.
 
Zatem tak czy owak, jak mantra – nic się nie zmienia. System się domknął. Następne wybory za cztery lata. Do tego czasu, z ziobrystami lub bez, podobnie, jak do tej pory, inteligencja wielu ludzi w różnym wieku, będzie obrażana każdego dnia przez inżynierów dusz: rządowych, czerskich, wiertniczych i innych. Cóż więc możemy zrobić dla naszej sprawy? Działać na dole, próbować zataczać szersze kręgi, od czasu do czasu pokazywać, że jesteśmy. Cztery lata to dużo czasu.
rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka