Roman Polański został zatrzymany przez szwajcarską policję i obecnie zostanie wdrożona procedura ekstradycji, która ma umożliwić sprowadzenie go do USA i osądzenie.
Fakt jakie znamy na pewno, to że Polański przyznał, iż do stosunku z 13-latką doszło, a ona stwierdziła, iż nie był to gwałt. Tym niemniej zachowanie Polańskiego sprokurowało wszczęcie postępowania sądowego, które nie zakończyło się prawomocnie, a zatem Polański nie jest jeszcze winny w sensie prawnym i nie zmienia tego fakt, iż do stosunku się przyznał. Nie możemy mówić o czyjejś winie nim nie zostanie skazany przez sąd.
Pamiętam jak pół Polski broniło Polaka oskarżonego o gwałt na w Zjednoczonym Królestwie. Wytypowało wówczas zbiorowe przeświadczenie społeczne o niewinności rodaka, choć wiedza faktyczna o zdarzeniu i materiale dowodowym była znikoma. Mimo to szeroko rozumiane władze wspomagały formalnie podsądnego. Nawet wyniki badań materiału genetycznego początkowo nie były wstanie zachwiać wiary w niewinność oskarżonego, a jednak okazał się winny i sąd go skazał.
W sprawie Polańskiego, jako publiczność, też nie mamy pełnej i pewniej wiedzy. Dlatego wypowiadanie kategorycznych twierdzeń uważam za nieuprawnione. Nie bronię Polańskiego, uważam jednak, iż ma prawo do obrony, podobnie jak policja szwajcarska miała prawo go zatrzymać. Teraz musimy poczekać na finał procedury ekstradycyjnej i być może na orzeczenie sądu o winie, niewinności lub umorzeniu postępowania. Jeżeli sąd orzeknie o winie i skaże Polańskiego nawet na 50 lat to trudno. Takie jest prawo w USA czy się nam to podoba czy nie.
Trzeba jednakowoż stwierdzić, iż Polański ukrywał się lepiej niż niejeden szpieg, czy gangster. 30 lat grał na nosie potężnym USA, myślę, iż nawet Bin Laden nie uzyska lepszego wyniku. 30 lat.
Inne tematy w dziale Polityka
