Wielu przezacny panów i szlachetnych pań wyraziło dziś swe oburzenie słowami posła Filara o narzeczonych, tj. że: „Jeśli kawaler chce się ożenić i ma do wyboru trzy narzeczone, to najpierw wybiera tę najładniejszą, a potem się zastanawia jakie elementy wziąć z pozostałych. Pomysł, żeby z trzech narzeczonych zrobić czwartą jest skazany na niepowodzenie”.
Oczywiście prof. Filar jest wyrazicielem własnej opinii i trudno stawiać tezę, iż wszyscy mężczyźni postępują podobnie. Jeszcze trudniej zdefiniować piękno w sposób uniwersalny, a za imopsybilizm należy uznać tezę, iż mężczyzna wybiera narzeczoną, która mu się nie podoba.
Na słowa Filara zagregowała wyraźnie podirytowana – nie wiedzieć czemu – Beata Kempa z PiS: - Nie zawsze najładniejsza jest najmądrzejsza. Filar odpowiedział: - Przepraszam, nie panią miałem na myśli.
Pani poseł oczywiście ma rację twierdząc, że nie zawsze najładniejsza jest najmądrzejsza. Nie zawsze najmądrzejsza jest najładniejsza, nie zawsze nie najmądrzejszą jest najładniejsza, a bywa że zupełnie nie najmądrzejsza jest nie jest w czyimś odczuciu zupełnie najbrzydsza. Zdarza się jednak i tak, że i ładna i mądra jest narzeczona, i to pewnie nie rzadko. Zapewne wielu przyszłych mężów swoich przyszłych pierwszych byłych żon uważa, iż są one i piękne i mądre – i to jest piękne. Piękne jest w szczególności to, że tak naprawdę dla mężczyzn liczy się to piękno wewnętrzne, dobre serduszko, wrażliwość, troskliwość a jeżeli Bozia w ramach dobrodziejstwa boskiego inwentarza nie poskąpiła kobiełce urody to możemy mówić o dowodzie na istnienie stwórcy.
Są jednakowoż – piszę to z ogromnym dyskomfortem – panowie, którzy niestety oceniają panie po ich powierzchowności. Mówią o ich kształtach, masach i ruchach, minach i zapachach itd. są też tacy zwyrodnialcy co i gołe bobiełki oglądać pożądają bez zelowania swych mądrych lub najmądrzejszych narzeczonych – fuuuuuuuujjjjj! A nocami przy latpopach z piwkiem e-booka nie czytają, o nie. Na ulicy się oglądnąć to potrafi za chodzącą niemądrością co ma tylko nogi i szyję, miast rozmyślać o jakimś ciekawym problemie psychologii związków albo o parytetach wyborczych dla gejów. No niestety, są i tacy.
Słowa posła Filara mną wstrząsnęły nie na żarty. Po pierwsze, jak tak można mówić do kobiety. Po drugie, jak tak można mówić do kobiety pięknej. Po trzecie, jak tak można mówić do kobiety pięknej, mądrej i kulturalnej. Po trzykroć weto! Gdyby nawet ktoś miał zamiar napisać o równouprawnieniu, i o tym że poseł Kempa posiada wysoce wysublimowane kryteria zachowań kulturalnych, to ja zgłaszam sprzeciw. Nie wolno krytykować ani sacrum ani profanum Poseł Kempy i tyle.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka