Na wstępie ponowie swe pierwsze wezwanie, by nie traktować tych wpisów jako wynurzeń teologicznych, filozoficznych, czy bardzo szeroko rzecz ujmując metafizycznych. Od tego są monografie i inne publikacje. Oto jest blog, forum przekonywania, więc nie udawajmy, iż tak nie jest.
Większość z czytających pewnie wierzy w Boga i to ściśle określonego. Nie mam zamiaru obrażać waszych uczuć religijnych, może okazać się iż je wzmocnię. Bardzo doceniam wkład religii chrześcijańskiej w historię Europy, więcej uważam, iż jest ona w rozwój cywilizacji europejskiej dominująca. Inną kwestią jest istnienie Boga, czy sens jego istnienia.
Dziś pragnę odnieść się do pojęcia „wolnej woli” w kontekście planowanego stworzenia człowieka przez Boga wszechmogącego. Przyjmijmy, iż Bóg istnieje, i to w sensie chrześcijańskim czy jeszcze precyzyjniej katolickim. Bóg dał nam wolną wolę wiedząc – zapewne – że jesteśmy zdolni do czynów podłych, do zabijania bliźnich, ergo jego dzieł, stworzonych na jego podobieństwo. Dając nam tę wolną wolę Bóg nie powinien ingerować w zachowania, czyny swych dzieł, a jednak jak ów Bóg ingeruje, co wynika jednoznacznie z pisma i uznanych przez Kościół Katolicki cudów. Zatem Bóg dał nam wolną wolę pod swym nadzorem z możliwością stosowania środków nadzoru. Sensem nadzoru jest sprawdzanie stanu faktycznego ze stanem wzorcowym i stosowaniem Śródków władczych kiedy owe zachodzą określone nieprawidłowości. Miało by to sens gdyby Bóg ingerował za każdym razem kiedy określona nieprawidłowość zachodzi. Wybiórcze stosowanie środków nadzoru powoduje, iż jego sens zanika, a sam proceder staje się niesprawiedliwy, Bóg – jak wiemy – jest sędzią sprawiedliwym.
Trzeba również zauważyć, iż nie wszystkie dzieła Boga wolną wolę posiadają. Osoby upośledzone, niezdolne do postrzegania i komunikowania swych spostrzeżeń nie mają możliwości wykorzystywania swej wolnej woli. Tu zawsze pada argument o wielkiej tajemnicy cierpienia. Ja natomiast mam w tym miejscu wątpliwości, co do planowego konstruowania człowieka, przez wszechmocnego Boga. Wszechmoc plus plan równa się twór strukturalnie doskonały. Jak wiemy tak nie jest. Jeżeli nawet za ów plan uznać kod DNA, to wszechmocny byt musiał przewidzieć jego ewolucję czy mutacje, a te procesy nie powinny działać na szkodę boskich kreacji. Twierdzenie przeciwne będzie świadczyło o niedoskonałości planu lub wykonania tego planu, ergo o Bogu który nie jest wszechmocny.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka