rozum rozum
37
BLOG

Opera śledcza bez ostatniego aktu

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 5

To, co działo się wczoraj w czasie obrad komisji hazardowej nie można nazwać inaczej niż żenada. Oczom my ukazał się zbiór niekompetentnych i przypadkowych osób, które równie dobrze mogłyby toczyć polityczne dysputy pod budką z piwem. Z tego zbioru nie wyłączam przesłuchanej posłanki Kępy – ona również idealnie wpisuje się w ten krajobraz merytorycznej próżni.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż afera hazardowa nie zostanie wyjaśniona przez przedmiotową komisję, albowiem już została wyjaśniona dzięki publikacjom prasowym. Udowadnianie udowodnionego jest zajęciem zajmującym jedynie dla osób, które doznają ekstazy widząc swe oblicze w telewizorze przez dłuższy czas i to w ujęciu grupowym. Udowadnianie udowodnionego może mieć, i w tym przypadku zapewne tak jest, przyczynę polityczną. Owa jest dosyć klarowna: wygrać bitwę medialną. Każda z partii ma tu swoje cele.
PO pragnie podkreślić, iż patologie w sektorze hazardowym występowały również, kiedy u władzy było PiS i SLD, a w dodatku nie kto inny jak Donald Tusk przeforsował ustawę uderzającą w branżę hazardową. W tej optyce PiS poległo po całości i nawet gdyby wystrzelono posłankę Kępę z katapulty z ul. Wiejskiej, sprawa jest dla stronników Jarosława Kaczyńskiego przegrana. Pozornie błahe pytanie o wykształcenie posłanki Kępy miało na celu podkopanie jej wiarygodności, bo skoro ona nie mówi prawdy pod przysięgą ( postępuje pozaprawnie, niemoralnie i nieetycznie) to w sposób oczywisty nie może być ona członkiem komisji. Dodatkowo wypuszczono sygnał: jeśli to jest najlepsza kandydatka do komisji, która to miała pogrążyć PO, to w kadrami w PiS nie jest dobrze. PO może obawiać się jedynie odprysków z przesłuchania Drzewieckiego i Chlebowskiego. Nadzieje opozycji na przyciśnięcie i wyciśnięcie czegoś rewelacyjnego z Tuska już dziś można włożyć między bajki. Mnie dziwi że władze PO zdecydowały się na posłanie do komisji tak nieciekawych intelektualnie parlamentarzystów. O ile Sekuła jeszcze trzyma pewne standardy, o tyle dwóch pozostałych panów nie posiada żadnych cech, które predestynowałby ich do roli śledczych.
PiS zawczasu poczuło się zwycięzca całej sytuacji i swe szanse przegapiło. Miast podejść do sprawy strategicznie Jarosław Kaczyński dal sygnał do frontalnego ataku w formie sobie swoistej. Retoryka o państwie znajdującym się w stanie rozkładu, pogrążonym w kryzysie gospodarczym i rozkradanym przez aferałów przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego. Nie trudno było społeczeństwu przypomnieć atmosferę rządów PiS, a kilka konferencji prasowych Jarosława Kaczyńskiego przysłużyły się twierdzącym, iż idzie tu wyłącznie polityczną hucpę. PiS powinno było podejść so sprawy na chłodno, okazać stonowane oblicze, powiedzieć społeczeństwu: niewątpliwie stało się co niedobrego, ale poczekajmy do wyjaśnienia całej sprawy przez prokuraturę, w każdym rządzie i partii są ludzie nieuczciwi i zachłanni, trzeba wyjaśnić, ale spokojnie tak by nie ucierpiało państwo itd. Los Chlebowskiego i Drzewieckiego był już wtedy przesądzony, a kopanie lezącego w polityce rzadko się opłaca, tym bardziej że nawet „wrogie” PiS media nie stanęły po stronie bohaterów osławionych nagrań. Pospolite ruszenie się nie powiodło, PO straciła w sondażach, ale mało, a potem straty odrobiła. Ostatnią nadzieją była komisja śledcza. Wystawiając do komisji Wassermana i Kempę Jarosław Kaczyński popełnił kolejny błąd. Po pierwsze wycofano rzekomo najlepszego posła PiS z komisji śledczej zajmującej się śmiercią Olewnika, przecież ta była rzekomo najważniejsza. Po drugie, zarówno Wsserman jak i Kempa to polityczni wojownicy, a więc wysunięcie ich kandydatur do komisji oznaczało, iż PiS faktycznie idzie na polityczną wojnę, a nie wybiera się na poszukiwanie prawdy materialnej. Kolejnym błędem PiS było przystanie na komisyjny kabaretem pod tytułem „powołanie na świadków członków komisji ramienia PiS”. PiS powinno było wyprowadzić posłów z komisji jednoznacznie twierdząc, iż działanie posłów PO jest czysto polityczne i w takich warunkach dojście do prawdy jest niemożliwe, więc niechaj PO sama sobie prawdę ustala. A tak, posłanka Kępa wie, iż jest kompetentna ale jakie ma wykształcenie już nie bardzo – konia z rzędem temu kto mi okaże dyplom magistra prawa administracyjnego. Jeżeli wyobrazimy sobie z siedemdziesięciu świadków, z których każdy będzie słuchany jeden dzień, mając na uwadze częstotliwość obrad, to spektakl będzie trwał z pół roku minimum. Nie do przecenienia będzie również fakt, iż Tusk będzie słuchany po wszystkich istotnych świadkach w sprawie, a przede wszystkim po przesłuchaniu Kamińskiego, a nie trzeba nikogo przekonywać do tego, że wystąpienie Tuska będzie bardzo dobre w ocenie większości publiczności. Jeżeli dodatkowo obecny premier przekona społeczeństwo, iż CBA pod przewodnictwem Kamińskiego nękało rząd i łamało prawo, sprawa hazardowa zostanie ostatecznie zamknięta, tym bardziej, że Tusk – jak już wspomniałem – doskonałym politycznym ruchem przeforsował ustawę hazardową.
Przedstawienie będzie trwało i trawo i skończy się w końcu. I tyle.
Pozdrawiam
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka