Zatrzymanie Zakajewa od początku uważałem za sprawną i przemyślaną rozgrywkę polskiego rządu. Można, bowiem sobie wyobrazić, iż MSZ posłał emisariusza sugerującego, że do zatrzymania bohatera dnia dojść musi z przyczyn formalnych, ale o żadnej ekstradycji mowy nie ma i nie będzie.
Z jednej strony stało się zadość przepisom prawa, państwo pozornie wykazało nadgorliwość zatrzymując przy pomocy Policji Zakajewa, ale z drugiej strony zapewniło tym samy sobie alibi wobec ewentualnych oskarżeń Rosji i nagłośniono sprawę Czeczenów.
Kibice pomogli. Rzesza komentatorów antagonistycznie nastawionych wobec działań rządu ułatwiła cały proceder. Rząd nie będzie musiał ustami Ministra Sprawiedliwości dokonywać obstrukcji procesu ekstradycji, tłumacząc wszystko orzeczeniem sądu. Taka jest demokracja – musicie to zrozumieć towarzysze.
Szanowni Państwo dyplomacja, polityka to nie prężenie mięśni, lecz skuteczność. To nieustająca próba pieczenia dwóch indyków na jednym ruszcie. PiS i jego elektorat spisał się dziś na medal, podobnie jak w kwestii krzyża – choć o tym pewnie jeszcze nie wie.
Zawsze liczy się efekt. Rosja została przechytrzona, ponieważ w formalnego i dyplomatycznego punktu widzenia Polska zrobiła więcej niż musiała, a Kongres zyskał marketing, jakiego do tej pory nie miał szans pozyskać. Rosja zaś nie ma żadnego argumentu.
Jak dla mnie piątka.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka
