Swieykowski Swieykowski
738
BLOG

HOFMAN DO OBORY NA PRAKTYKĘ

Swieykowski Swieykowski Polityka Obserwuj notkę 9

HOFMAN DO OBORY NA PRAKTYKĘ

 

 

           Dopiero teraz, kilkadziesiąt godzin po fakcie, czytam o skandalicznym wręcz zachowaniu posła PiS  Adama Hofmana. Jego wypowiedź na temat parlamentarzystów Polskiego Stronnictwa Ludowego należy  uznać jako opinię środowiska politycznego na temat mieszkańców wsi, a zwłaszcza tych , którzy swój dzień powszedni zaczynają od dojenia krów, karmienia świń  czy sprzątania w oborach, stajniach i chlewniach. Zaczynają swój dzień pracy bardzo wcześnie rano po to, by zwierzęta nie ryczały z głodu, by wreszcie po zjedzeniu szybkiego śniadania wyjechać w pole. Każda z tych czynności to ciężka, fizyczna praca. Często jest to praca w błocie i w gnoju. Ten popularny gnój, a bardziej cywilizowanie, zapewne po pisowsku „ obornik” / chociaż mogą nie znać tego określenia/ jest częstym powodem drwin i uśmieszków miejskich elit intelektualnych z zawodu rolnika.

           Osobiście doświadczałem tego jako dziecko uczące się życia właśnie w niedużym gospodarstwie rolnym, we wczesnych latach pięćdziesiątych , w okresie kontyngentów../ tutaj znowu członków PiS odsyłam do literatury fachowej, bo mogą nie wiedzieć co to słowo oznacza/   , w czasach biedy i poniewierania polskiej wsi przez komunistów .

           To co dzisiaj media cytują jako słowa posła PiS pamiętam właśnie z tamtych lat. Słyszałem je w pociągu, którym dojeżdżałem do liceum w Pruszczu Gdańskim. Takich sformułowań używano w stosunku do nas, dzieci dojeżdżających ze wsi do miasteczek na organizowane wówczas w miasteczkach imprezy propagandowe. Tak mówiono do nas lub o nas  kiedy chciano nam dokuczyć czy poniżyć. Dzięki takim właśnie postawom oraz dzięki temu, że sam jako dziecko czas spędzałem pomiędzy  oborą, stodołą i polem które trzeba było zaorać i obsiać nauczyłem się tą jak i każdą inną pracę fizyczną doceniać, szanować, natomiast ludziom, którzy tę pracę wykonują okazywać szacunek i rzeczywistą a nie udawaną pokorę.

           Adam Hofman wierzę, że potrafi odróżnić krowę od kozy. Możliwe, że jest w stanie odróżnić ziarno żyta od pszenicy. Przypuszczam, że może mieć kłopoty w odróżnieniu kłosów pszenicy od kłosów jęczmienia, a już na pewno nie odróżni źdźbeł zbóż w początkowych fazach ich wzrostu i rozwoju. A to potrafią nawet małe dzieci rolników.

           Adam Hofman pozwolił sobie na kpinę z trudnego losu tych którzy orzą i sieją bo nigdy zapewne nie wpadł do brudnej kałuży po deszczu na wiejskiej, polnej drodze, bo nigdy nie dostał po twarzy krowim ogonem, gdyż nie bywał w oborach, nie wie także co to znaczą wykopki ziemniaków czy innych roślin okopowych podczas jesiennej słoty na polu, kiedy przejmujący , zimny wiatr smaga pooraną bruzdami chłopskiego trudu, twarz. Tylko, kiedy się nie wie co to oznacza, jak to boli czy wonie, można sobie pozwolić na tego typu drwinę i kpinę.  

           To, że nie można tych skandalicznych słów Hofmana odnosić tylko do jego osoby, ale należy je traktować jako opinie środowiska które on reprezentuje, poświadczyła Beata Kempa, posłanka PiS w sobotę wieczorem na antenie TVN. Ta pani usiłowała bagatelizować i tłumaczyć występek swego partyjnego kolegi jako krytykę jedynie pojedynczych działaczy , członków kierownictwa PSL.  Ta pani pomija milczeniem, albo nie chce o tym mówić, że działacze PSL , także ci na najwyższych stanowiskach to często do dzisiaj właściciele  gospodarstw rolnych. Oznacza to, że jako dzieci dorastające na wsi, w otoczeniu zwierząt gospodarskich, wtedy kiedy młody Hofman wakacje swoje spędzał  być może w cieniu palm nad egzotycznym morzem, to wielu spośród dzisiejszych działaczy PSL pracowało od świtu do nocy przy żniwach, sianokosach czy przygotowywaniu pól pod siew ozimin. Symbolem niechaj tu będzie Kalinowski. Waldemar Pawlak także orał, siał i zbierał.

 

14 lat dwa razy w tygodniu na falach Rozgłośni Polskiej radia Wolna Europa w Monachium swoją audycję autorską Droga przez Wieś rozpoczynałem mówiąc ; „Tym którzy Żywią i Bronią, chłopom polskim, Szczęść Boże… „ nie dlatego, że tak wypadało, ale dlatego że to oni, wszyscy którzy uprawiają polską ziemię byśmy mieli co jeść, są solą tej ziemi.” Można by tu przywołać setki nazwisk ludzi, działaczy i zdarzeń dzięki aktywności i świadomości których mamy dzisiaj wolną i niepodległą Polskę. Symbolem nadal pozostaje Wincenty Witos wezwany przez Piłsudskiego do Warszawy prosto od pługa by organizował obronę Polski przed bolszewicką nawałnicą. Ale to symbol reprezentujący setki tysięcy chłopów polskich i ich roli w funkcjonowaniu państwa i narodu.

           Jest jeszcze jeden szczegół na który warto dzisiaj zwrócić uwagę. PiS ogłosił swoje listy kandydatów na posłów i senatorów. W sobotę na wiecu we Wrocławiu podkreślano i teraz się w mediach powtarza, że te listy są mocne, bo znajdują się na nich intelektualiści, naukowcy i młodzi ludzie z Łodzi, Krakowa.  Czy to przypadek, że się nie wymienia w tym miejscu chłopów polskich, reprezentantów wsi? Wojciechowski z Kuźmiukiem podpisali akt poddaństwa wobec PiS. Przypomnę, że to ludzie z PSL którzy dobrowolnie odeszli do PiS. Ciekawe jak się czują dzisiaj po wypowiedziach Hofmana, Kempy , Kaczyńskiego itd.?  

           Chylmy jeszcze przynajmniej przez jakiś czas głowy przed ciężką dolą  Tych którzy

Żywią i Bronią …. Jesteśmy im, jako kolejne pokolenia to winni, a Adamowi Hofmanowi proponuję roczny staż w niedużym gospodarstwie chłopskim z nogami owiniętymi onucami w butach gumowych i kufajce oraz z beretem na głowie. Nie wytrzyma nawet tygodnia.

Swieykowski
O mnie Swieykowski

Najpierw marzec i grudzień 68 i 70 w Krakowie jako student. Potem w Radio w Łodzi i w TVP W-wa jako dziennikarz. Od 1979 emigrant w Szwecji. Od 1982 dziennikarz w RP RWE w Monachium.Od 1995 działalność gospodarcza w Polsce. Od 2011 senator RP . Związany z PO.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka