Gdańsk, 4 czerwca 2009
- Patrzcie, a górnicy po drodze idą!
- A nam nie pozwolili!
- Ci górnicy to sobie zawsze dadzą radę.
- A my nie? Ej, ludzie, na ulicę!
- Idzie prezydent!
- Gdańska?
- Nie…
- Sopotu?
- Nie… Polski! Kaczyński!
- Aaa… Le-ch Ka-czyński! Le-ch Ka-czyński!
- Sto lat, sto lat, niech żyje, żyjeee nam!
- Witam wicepremiera rządu, pana Waldemara Pawlaka!
- Uuuuuuuu! Uuuuuu!
- Ale tych flag mają.
- No, piękny widok.
- Jaki piękny, przecież właśnie nic nie widać przez nie!
- Oooo… przyszedł, jest Jarosław!
- Gdzie? Nie widzę!
- No tam… Tam koło Putry…
- Dalej nie widzę.
- Bo on niski jest.
- O, widziałem, zobaczyłam go! Ja-ro-sław! Ja-ro-sław!
- Ale ludzi przyszło!
- Tak, mnóstwo. Ale w telewizji pewnie powiedzą, że był tysiąc lub dwa.
- Wiadomo.
- Zimno… pada… potem słońce... co za pogoda. Rozchorować się można.
- A arcybiskup ciągle gada! Już by sobie mógł dać spokój! Co on mi będzie mówił, jak „Solidarność” wyglądała. Ja tu przychodziłam w osiemdziesiątym!
- Ja też! Wszyscy przychodziliśmy!
- Leeech! Kaczyyyńskiii!
- Le-ch Ka-czyński! Le-ch Ka-czyński!
- Co prezydent mówi?
- Nie wiem, ludzie za głośno skandują.
- A panowie to kogo reprezentują?
- Nikogo. Siebie.
- Znaczy, tak po prostu wpadliście na pomysł, żeby przyjść z takim transparentem?
- Tak. I w Internecie. W Internecie się zgadliśmy.
- A co chcieliście wyrazić tym transparentem?
- Dokładnie to, co jest na nim napisane.
- Kijek macie połamany.
- Związkowcy nam połamali.
- Skad wiecie, że związkowcy?
- No, ludzie jacyś.
- Co te łodzie Straży Granicznej tak krążą po rzece?
- Hm? A faktycznie, aż dwie.
- I ten helikopter lata ciągle.
- Policji też wszędzie pełno.
- A co to za budynek?
- Filharmonia Bałtycka.
- Filharmonia? To tam miał dziś być premier. O piątej.
- A która jest godzina?
- Dziesięć po piątej.
- No i wszystko jasne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości