- Mistrzu, witam! Taka jestem szczęśliwa, że zgodził się nas mistrz przyjąć!
- Ależ cała przyjemność po mojej stronie, Pani Redaktor! Witam panią, i pani cudowną córeczkę…
- Tak, to jest właśnie Madzia, mistrzu. Madziu, poznaj Pana Artystę.
- Dzień dobry, Panie Artysto!
- Dzień dobry, droga Madziu! Jaka jesteś ładniutka, wiesz?
- Wiem!
- O, i jaka rezolutna! Lubię takie. Bardzo lubię…
- Hm, mistrzu, cieszę się, że moja córka się panu podoba…
- Podoba? Ja już ją wielbię! Każdy kawałek jej cudnego, młodego ciała… O tak…
- Mistrzu… Tylko proszę być dla niej… hm… delikatny…
- Co? Ja zawsze jestem delikatny!
- Przepraszam, mistrzu, przepraszam! Oczywiście, ze mistrz jest delikatny! Mistrz cały jest delikatnością… To może ja już nie będę przeszkadzać?
- Tak… Tak będzie najlepiej. Niech Panie Redaktor idzie. A ja zabiorę Madzię na wycieczkę. Madziu, lubisz wycieczki?
- Tak, proszę pana!
- Och, mów mi mistrzu.
- Tak, mistrzu!
- O, szybko się uczysz. Dobrze. To skoro lubisz wycieczki, pójdziemy sobie razem tym długim korytarzem, a na końcu coś ci pokażę…
***
To nie o Polańskim. Jego sprawa faktycznie może budzić pewne wątpliwości. Jednak nie zmienia to faktu, że dopadła go mroczna przeszłość i z pewnością nie ma się czym chwalić. Nawet po ponad 30 latach. Tymczasem wśród naszych tzw. elit kulturalnych zapanowało szaleństwo. Kiedy słyszę, że znana krytyczka filmowa mówi o „rozkładającej nogi trzynastolatce”, to nie mogę się powstrzymać od zadania pytania:
Co Wy macie w głowach, ludzie?
Inne tematy w dziale Kultura