Na początku lat dziewięćdziesiątych doszło we Włoszech do ujawniania szeregu afer korupcyjnych, które skompromitowały niemal całą tamtejszą klasę polityczną. Rozpadły się dwie największe partie: socjalistyczna i chadecka, a szereg osób na zawsze zniknęło ze sceny publicznej. Doszło też do zmian w funkcjonowaniu całego systemu politycznego. Przez to okres od 1992 roku nazywa się we Włoszech „drugą republiką”, chociaż nie doszło w tym kraju do zmiany konstytucji (jak to miało miejsce np. we Francji, gdy ustanawiano V Republikę).
O włoskim przykładzie mówiono już sporo po ujawnieniu „afery Rywina” oraz podczas prób ustanowienia przez PiS IV Rzeczpospolitej. Z perspektywy kilku lat widać jednak, iż Polacy nie byli jeszcze gotowi do przeprowadzenia prawdziwej rewolucji na scenie politycznej. Dopiero teraz pojawiła się szansa na dokonanie trwałych przekształceń, a to dzięki charakterowi „afery hazardowej”. Rzecz bowiem w tym, iż tak naprawdę żadnej afery nie ma – jest permanentny stan rozmaitych nadużyć związanych z hazardem, który ciągnie się praktycznie od początków III RP. Przecież różnego typu „afery hazardowe” miały miejsce już kilak razy, za czasów różnych rządów. Rzecz jasna, nie usprawiedliwiam Platformy, gdyż rządy może się zmieniały, ale ich członkowie – nie. Jednakże naiwnością byłoby sprowadzać całą sprawę do warunków obecnych podziałów politycznych.
Niestety, ale ludzi skorumpowanych i pazernych znajdziemy zapewne w każdym ugrupowaniu politycznym. Chociażby dlatego, że ludzie posiadający w Polsce kontrolę nad brudnymi interesami (czyli, krótko mówiąc, mafia) dopilnowali, by obsadzić swoimi każdy odcinek. Dlatego też nie powiodły się ambitne plany PiS. Niestety, bracia Kaczyńscy zaufali zbyt wielu ludziom dziwnej proweniencji. Zły dobór współpracowników zadecydował o klęsce projektu IV RP nim jeszcze zaczął się on na dobre rozwijać. I niestety, jest to przykry dowód na to, że Kaczyńscy dobrze zdefiniowali problem, ale nigdy nie będą w stanie go rozwiązać.
PiS nie jest w stanie zaproponować obecnie porywającej Polaków koncepcji, co nie zmienia faktu, iż Platforma konsekwentnie pogrąża się sama, kierując ostrze dzikiej agresji wobec szefa CBA Mariusza Kamińskiego i starając się zepchnąć z siebie wszelką odpowiedzialność. To się po prostu nie może udać – bo nigdy się nie udawało. SLD w krótkim czasie stoczyło się z 40 proc. poparcia do 10 proc. – a wydawało się, iż partia ta niezwykle skutecznie zawłaszczyła instytucje państwowe i środki przekazu. Podobny los czeka PO, jeśli nie będzie potrafiła zatrzymać naturalnych odruchów, w rodzaju dzikich wrzasków Palikota. To już tej partii w niczym nie pomaga.
Polacy, wbrew temu co myśli wielu blogerów Salonu24, nie są bandą idiotów. Owszem, mogą zgadzać się na wiele, lecz pewnej dawki bezczelności i hipokryzji nie przyjmą. Włosi potrzebowali 40 lat, by zabrać się za swoją klasę polityczną, u nas proces dojrzewania do rewolucji przebiegnie szybciej.
Pozostaje tylko pytanie, kogo ta rewolucja wyniesie do władzy?
Inne tematy w dziale Polityka