Rybitzky Rybitzky
220
BLOG

Jestem ekstremistą, czyli spisek PiS przeciw "Gazecie Wyborczej"

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 26
Artykuły redaktor Beaty Maciejewskiej z „Gazety Wyborczej” na temat kwestii bulwaru Witolda Pileckiego początkowo zawierały jeszcze pewną dozę merytoryczności. Dziennikarka przedstawiała pogląd, iż park nad fosą to „Promenada Staromiejska” i średniowieczne centrum miasta, a tam nazw nie powinno się zmieniać.
 
Rzecz jasna, ta argumentacja nie była w stanie oprzeć się faktom. Jak udowodnili uczestnicy inicjatywy „Tak dla Pileckiego”, „Promenada Staromiejska” nigdy nie istniała, a nazwy ulic w centrum Wrocławia nadaje się rozmaite. Przykładem jest chociażby bulwar Tadka Jasińskiego, położony obok planowanego bulwaru Witolda Pileckiego.
 
Dlaczego w 2006 roku można było nadać fragmentowi „Promenady” za patrona obrońcę Grodna, a w 2009 roku nie można sąsiedniej alejki nazwać imieniem „Ochotnika do Auschwitz”? Rzecz jasna, na to pytanie nie ma logicznej odpowiedzi.
 
Niestety, red. Maciejwska nie należy najwyraźniej do ludzi zdolnych pogodzić się z brakiem własnych argumentów. A co robią takie osoby, gdy chcą uparcie trwać na swej pozycji? Oczywiście – porzucają dyskusję na rzecz awantury.
 
Tak właśnie uczyniła dziennikarka „Wyborczej”. W kolejnym tekście na temat bulwaru Pileckiego postanowiła zastosować metody rodem z pierwszych stron rozprawki Schopenhauera i bezwzględnie zaatakowała pomysłodawców uhonorowania we Wrocławiu rotmistrza Pileckiego.
 
W swoim artykule red. Maciejewska nazwała ich (a właściwe nas, chociaż ja oczywiście przyłączyłem się do inicjatywy kilka tygodni temu)  realizatorami politycznych interesów oraz cynikami. Jak wiadomo, w spiski wierzą paranoicy, chyba, ze to spisek PiS. I red. Maciejewska wykryła właśnie taki spisek PiS – przeciwko „Gazecie Wyborczej”:
 
W dniu, kiedy radny z klubu PiS Piotr Kuczyński przyniósł projekt wycięcia z części Promenady bulwaru i nazwania go imieniem rotmistrza Pileckiego, powinien usłyszeć od kolegów z RM: "To wbrew przyjętym przez nas zasadom. Ustaliśmy, że nazw historycznych nie zmieniamy, Pileckiego możemy uhonorować w innym miejscu".
 
Nie usłyszał (pewnie nikomu nadanie nazwy kolejnej ulicy nie wydawało się ważne), ale kiedy chciał wycofać projekt po publikacji na ten temat w "Gazecie", dostał od towarzyszy partyjnych instrukcję, że ma walczyć do końca. Bo nie będzie "Wyborcza" dyktować, co mamy robić. Pilecki ma być na Promenadzie.
 
Swoją drogą to ciekawe, że red. Maciejewska uważa, iż to akurat teksty z jej gazety skłoniły rzekomo radnego Kuczyńskiego do wycofania projektu. Tym bardziej, że jeden z radnych PiS z którymi rozmawiałem twierdził, że żadnego wycofywania nie miało być.
 
Akurat jako uczestnik wydarzeń muszę przyznać, że lokalni politycy – nie tylko z PiS zachowują się w tej sprawie bardzo zachowawczo. To osoby z inicjatywy rozmawiają z nimi pragnąc nakłonić do realizacji tej szczytnej idei.
 
No, ale red. Maciejwska z pewnością wie lepiej, że to spisek PiS. Podobnie jak np. ludzie tropiący Żydów w Sejmie – oni też wiedzą lepiej.
 
W zakończeniu artykułu dziennikarka sięgnęła po jeszcze jeden mierny chwyt retoryczny:
 
Lubię myśleć o moim mieście, że potrafiło dokonać wielkiej sztuki: znaleźć równowagę pomiędzy poszanowaniem dla obcej historii a budowaniem własnej tożsamości. Że jest tolerancyjne i umie wykorzystać walor przenikania się wielu kultur i narodowości. Że polityczni ekstremiści nie mają tu szans na karierę.
 
Polityczni ekstremiści to, jak sądzę, osoby zaangażowane w uhonorowanie Witolda Pileckiego we Wrocławiu. Jeśli tak, to przyjmuję to miano z dumą. Tak, jestem ekstremistą i chcę, by w moim mieście istniała ulica, której patronować będzie polski bohater.
Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka