Wiele razy pisałem o znaczeniu zbrodni katyńskiej. Zawsze jednak byłem przeciwny stwierdzeniom, że mord ten stanowił koniec pokolenia i zniszczenie polskiej elity. Na szczęście Polacy byli i są dużym, silnym narodem. Nawet strata ponad dwudziestu tysięcy inteligentów nie pozbawiła nas kadry przywódczej. Setki tysięcy Polaków walczyło w regularnej armii i ruchu oporu. .
W obecnych smutnych dniach także nie można mówić – a tak czyni dziś Rafał A. Ziemkiewicz – że nastąpił "Koniec Prawej Polski". Bo źle by to o niej świadczyło, gdyby składało się na nią tylko kilkadziesiąt osób. I gdyby tylko fakt kontrolowania kilku urzędów miał świadczyć o trwaniu szlachetnych idei.
10 kwietnia Prawa Polska otrzymała mocny cios, ale o jej prawdziwej sile stanowią ci wszyscy ludzie, którzy w swych sercach i umysłach nie zgadzają się na oddanie kraju w ręce różnych Rysiów i Zbychów. Jak sądzę, w Polsce jest naprawdę wiele osób gotowych walczyć o idee reprezentowane przez Lecha Kaczyńskiego. My, blogerzy, najlepiej wiemy, że Prawa Polska trwa i nie zamierza oddawać pola. Pesymizm Ziemkiewicza jest nie tylko nieuzasadniony, ale wręcz szkodliwy. Czemu mamy dźwigać się z kolan kiedyś tam, po latach kolejnych upokorzeń?
Inna rzecz, że tekst Ziemkiewicza wpisuje się w nastrój już nie tyle smutku i szoku, co umartwiania się. Wiele razy pisałem o tym, że wielu spośród nas uwielbia widzieć się w kategorii ofiar. I obecna tragiczna sytuacja to, niestety, chwila w której świetnie się odnajdują. A przecież tak naprawdę teraz jest moment, gdy należy najmocniej walczyć o swoje idee. Owszem, potrzeba płaczu jest naturalna. Ale w tych łzach nie można się utopić. Myślicie, iż Lech Kaczyński chciałby zostawić swoje dziedzictwo grupie przerażonych mazgajów?
Inne tematy w dziale Polityka