Redaktor Bartosz Węglarczyk zaczął na Twitterze wyzywać mnie od rasistów tylko dlatego, że naigrawałem się z pomysłu władz Południowego Sudanu. Ten wkrótce niepodległy kraj zasiedlony głównie przez czarną ludność zamierza wydać miliardy dolarów na... zbudowanie miast w kształcie zwierząt. Za stwierdzenie:"oto, co Murzyni robią ze swoją niepodległością" spadł na mnie gniew gwiazdy TVN i "Gazety Wyborczej".
Tak pisałem w 2010 roku. Nie miałem wówczas wątpliwości, że Węglarczyk jest hipokrytą, ale nie spodziewałem się, że dziennikarz w tak spektakularny sposób tego dowiedzie. Tymczasem w zeszłym tygodniu, prowadząc poranny program TVN, dawny szef działu zagranicznego "Gazety Wyborczej" rzucił knajackim żartem o pracujących w Polsce Ukrainkach.
Afera z Węglarczykiem ma, wbrew pozorom, bardzo wiele wspólnego z zamieszaniem wokół ACTA. W obu przypadkach kluczowe znaczenie do nagłośnienia sprawy miał nacisk spoza granic Polski. Gdyby nie akcja Anonymous w Polsce nie obudziliby się ani internauci, ani politycy. A Anonymous zwrócili uwagę na nasz kraj po prostu dlatego, że to podczas polskiej prezydencji w UE przeprowadzono prace nad dokumentem.
Podobnie z "żartem" Węglarczyka. Jego koledzy z TVN i "Wyborczej" sprawnie zatuszowali by sprawę, a może nawet zrobiliby z chamskiej wypowiedzi dowód na społeczne zaangażowanie dziennikarza. Tym tropem próbowała pójść autorka z serwisu kobieta.gazeta.pl:
Ten niezbyt udany, jak rozumiemy w założeniu, żart każdą z nas powinien skłonić do refleksji. Po pierwsze musimy pamiętać, że zawodowe paranie się sprzątaniem nie jest zajęciem poniżającym ani hańbiącym.
Dziś także Węglarczyk przyjął tę "narrację", opowiadając w Tok FM o swoim pragnieniu zwrócenia uwagi na problemy Ukrainek w Polsce. Równocześnie zaprzyjaźnione z Węglarczykiem media do znudzenia gnębią posła Suskiego za jego wypowiedź o "murzynku", nie wspominając ani słowem o panującym na Ukrainie oburzeniu na słowa polskiego dziennikarza.
A oburzenie narasta, i to właśnie sami Ukraińcy nie dadzą zagrzebać sprawy na dnie polskiego bagienka hipokryzji. Aktywistki ze słynnej feministyczno-nudystycznej grupy FEMEN zapowiedziały, że zemszczą się na Węglarczyku. Teraz panie były zajęte akcją w Davos, ale niewykluczone, że wkrótce pojawią się pod siedzibą TVN lub redakcją "Wyborczej".
Zarówno "GW", jak i TVN, uwielbiają informować o spektakularnych happeningach FEMENu. Ciekawe, czy równie ochoczo będą pokazywać rozebrane panie, jeśli aktywistki w strojach topless będą protestować im pod oknami?
Inne tematy w dziale Polityka