Rybitzky Rybitzky
4299
BLOG

Przed spotkaniem w KPRM: Postulaty dla Donalda Tuska

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 45

1. Premier Tusk stwierdził, że proces ratyfikacji ACTA w Polsce zostanie "zawieszony". Jednakże "zawieszenie ratyfikacji" nie jest oficjalną procedurą. Jeśli rzeczywiście premier i rząd nabrali wątpliwości wobec ACTA, to niezbędne jest oficjalnie wycofanie się z prac nad tym dokumentem. Tu warto odwołać się do dzisiejszego wpisu MJ Minakowskiego:

Oznacza to, że cały proces zaczynamy od początku, tj. od stanu w roku 2008. Rzeczpospolita Polska natychmiast wycofuje swój podpis (wypowiada umowę), a potem Rząd Polski wraz ze swoimi zagranicznymi partnerami negocjują z polskim społeczeństwem zapisy tej umowy punkt po punkcie. Publicznie. Online.

2. W kolejnym etapie niezbędne jest opowiedzenie się polskich władz przeciwko ACTA na arenie międzynarodowej. Skoro premier Tusk ma wątpliwości wobec zaproponowanych w ACTA rozwiązań, to z pewnością chętnie podzieli się nimi ze swoimi zagranicznymi partnerami. Tym, bardziej, że dzięki temu będzie mógł się zaprezentować jako polityk posiadający własną wizję – a nie jako osoba bezrefleksyjnie zatwierdzająca błędne rozwiązania. Ponadto dzięki temu polscy internauci przekonają się o szczerości intencji strony rządowej. Polska będzie mogła znaleźć się w rzeczywistej awangardzie cyfrowego postępu i przyczynić się do powstania nowych metod komunikacji administracji państwowej ze społeczeństwem. Polacy, dzięki swoim spontanicznym, ale dobrze zorganizowanym protestom, już stanowią wzór dla obywateli innych państw. Bardzo źle byłoby, gdyby polski rząd opowiedział się przeciw własnym obywatelom.

3. Premier oraz rząd – jak mniemam – chętnie wyciągną wnioski z ostatnich wydarzeń i wesprą postulat transparentności procesu legislacyjnego. W naszym kraju obywatele nie posiadają łatwo dostępu do danych nt. tworzenia prawa – ACTA jest tego najlepszym, ale nie jedynym przykładem.

Powyższe postulaty postaram się przedstawić jutro na spotkaniu w KPRM – nie jako żądanie, ale poradę.

Nie reprezentuję przecież nikogo, poza sobą – co stanowi zresztą kolejne oskarżenie wobec władz. Jaki sens mają konsultacje z grupą osób nie posiadających żadnej legitymizacji? Równie dobrze możemy być nazywani nie reprezentantami "internautów", a "pasażerów tramwajów.

Jednakże podobnie brzmiące postulaty formułuje szereg innych osób, dlatego sądzę, że nie jestem osamotniony w takich pomysłach na "porady" dla Donalda Tuska.

Tylko zastosowanie się do tych dowiedzie rzeczywistej dobrej woli władz. Już teraz w dotychczasowe zapewnienia premiera Tuska nie wierzy znaczna część środowisk broniących wolności internetu oraz praw obywatelskich. Szereg osób oraz organizacji odmówiło przybycia. Moim zdaniem ten fakt sam w sobie stanowi wystarczające podsumowanie działań rządu – ale może ta demonstracja skłoni premiera do poważniejszego potraktowania głosów takich, jak mój.

Jeśli jutrzejsza dyskusja będzie wyłącznie imprezą propagandową, to jej organizacją rząd tylko sobie jeszcze bardziej zaszkodzi.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka