29 lipca 2008 roku na sesji sopockiej Rady Miasta pojawili się posłowie Jacek Kurski i Zbigniew Ziobro, wspierani przez liczną grupę przeciwników Jacka Karnowskiego. Politycy i mieszkańcy Sopotu domagali się usunięcia prezydenta ze stanowiska, ponieważ padł na niego cień poważnych podejrzeń korupcyjnych. Atmosferę tych chwil przypomina nagranie z wiecu pod magistratem:
Wówczas politycy PO (zwłaszcza pomorscy) stanęli murem za Karnowskim. Nikt bynajmniej nie wyrzucił go z Platformy. Co najbardziej bulwersujące, specjalna komisja powołana w ramach partii orzekła, iż prezydent Sopotu jest niewinny – bo tak twierdzili jego koledzy.
Demonstrację PiS w Sopocie niektóre media wykreowały zaś na kolejny przykład „oszołomstwa”. Przyszli jacyś dzicy ludzie molestować niewinnego człowieka. Wiec zrobili, a przecież demokrację mamy! Z Jarosława Wałęsy się śmiali!
Dziś Jacek Karnowski został zatrzymany i przedstawiono mu osiem zarzutów. Nagle stacje telewizyjne zaroiły się od komentatorów, którzy wskazują na widoczne gołym okiem nieprawidłowości w funkcjonowaniu sopockich władz. Nikt nie wspomina o tym, że większość podawanych obecnie informacji była dostępna już 29 lipca. Tyle tylko, iż wówczas dziennikarze woleli kpić z przeciwników Karnowskiego, niż próbować zrozumieć, co oni mówią.
Inne tematy w dziale Polityka