To na „konstytucyjne organy RP” można planować zamach?! Przecież przez ponad dwa lata przedstawiciele tychże organów zapewniali nas, że oszołomstwem jest myślenie o jakimkolwiek zamachowym scenariuszu w Smoleńsku. A przecież tam, 10 kwietnia 2010 roku w tajemniczych okolicznościach zginął prezydent RP i grupa czołowych polskich urzędników oraz polityków. I ABW nawet nie spróbowała (z tego co wiemy) zajmować się śledztwem ws. ewentualnego zamachu.
Teraz zaś na konferencji krakowskiej prokuratury i ABW słuchamy o wybitnej pracy agentów, którzy nie spali nawet o północy! W pewnym momencie prowadzący konferencję prokurator zaczął wprost rozwodzić się nad koniecznością utrzymania kompetencji ABW w niezmienionym kształcie. A ktoś z boku dorzucił: Chwała służbom!
Cóż, może ABW faktycznie zrobiła dobrą robotę, chociaż złe jeżyki twierdzą, że cała sprawa zaczęła się po postu od donosu żony rzekomego terrorysty. Prokuratura jednak twierdzi, że podejrzany przyznał się do winy i pokazał liczny zgromadzony przez niego arsenał. Bez wątpienia adiunkt z krakowskiej Akademii Rolniczej stanowił więc jakieś zagrożenie. Raczej nie mamy do czynienia z – jak już sugerują niektórzy – klasyczną prowokacją służb. Jeśli już, to służby wykorzystały po prostu sytuację, żeby się podpromować.
Niewykluczone więc, że faktycznie w 2012 roku żyjemy w państwie, gdzie ktoś chciał zabijać polityków. Ale czy w 2010 sytuacja była inna?
Inne tematy w dziale Polityka