24 grudnia 1942 roku niemieccy strażnicy „z okazji” Wigilii urządzili więźniom Auschwitz-Birkenau konkurs: wygłodzeni mężczyźni musieli na mrozie wygrzebywać do swoich marynarek ziemię. Kto zebrał za mało, był rozstrzeliwany. Ciała więźniów Niemcy układali jako „prezenty” pod choinką ustawioną w obozie kobiecym.
Makabryczna choinka była w 1942 roku już swoistą tradycją. Od 1940 roku strażnicy w każdą Wigilię zabijali więźniów i robili z ich ciał „prezenty”.
Ale mimo terroru, jakiego nie znała wcześniej ludzkość, więźniowie Auschwitz starli się w jakikolwiek sposób stworzyć sobie namiastkę Świąt – np. przemycali gałązki sosnowe i ozdabiali je jak mogli. Często za ozdobę służył wycięty z brukwi biły orzeł lub polska flaga.
Co roku PAP w specjalnej depeszy przypomina o wigiliach w Auschwitz. Od współczesnych kolacji sytych i bezpiecznych ludzi tamte chwile różni wszystko – poza jednym. Wigilia wtedy i teraz jest nie tylko wydarzeniem o charakterze religijnym, ale też polską narodową tradycją. W Wigilię wszyscy jesteśmy jedną polską rodziną.
W wielu domach właśnie teraz zaczynają się Wigilie. Nacieszmy się tymi chwilami, pamiętając, że nie zawsze było nam tam łatwo. I nie zawsze tak łatwo musi być w przyszłości. Nikt nam nie zagwarantował, że już nigdy nikt z naszych ciał nie będzie robił „prezentów”.
Wesołych Świąt.