Rybitzky Rybitzky
6523
BLOG

TVN24 przedstawia: Tusk i Kuźniar w noworocznej szopce

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 55

Noworoczną szopkę polityczną tym razem pokazano nam już w sylwestrowy poranek – na antenie TVN24. Dwa dni temu zapowiedziano, że Donald Tusk będzie odpowiadał na pytania przez Twittera. Wszyscy pomyśleli, że to będzie coś w rodzaju amerykańskiego „town hall” - publicznej rozmowy polityka z obywatelami (takie dyskusje via Twitter urządza np. Barack Obama). Szybko okazało się jednak, że Tusk nie będzie odpowiadał na pytania „zwykłych” ludzi, a tylko na pytania Jarosława Kuźniara z TVN24. Co więcej, Tusk nawet nie pofatygował się do studia. Po prostu, jak sam wyjaśnił, leżał w łóżku obok żony i co pewien czas odpisywał Kuźniarowi. Kuźniar zaś rozemocjonowany relacjonował przebieg „wywiadu” na żywo w TVN24.

Informacja o tym, że zamiast „town hall” będzie szopka z Kuźniarem nie dotarła niestety do wielu internautów. Rozmaici ludzie na serio zaczęli dopytywać się premiera o istotne sprawy: Co ze służbą zdrowia, bezrobociem, prawami kobiet itp... Tusk jednak pomijał te tweety i dopowiadał tylko Kuźniarowi. A dziennikarz (jeśli można go tak nazwać) TVN24 zadawał tak istotne pytania, jak np. czy w ostatni dzień roku premier też gra w piłkę.

Tusk, prócz Kuźniarowi, odpowiedział tylko dwóm osobom. Na koniec „wywiadu” odpisał Michałowi Misiowi, że „z grypą poradzi sobie sam” (w odpowiedzi na pytanie, czy leczy się prywatnie, czy w NFZ). Na pytanie o ekonomiczne prognozy odpowiedział Judycie Papp. Co ciekawe, ta pani jest jednak, jak się okazuje, fotografem Pawła Grasia i ponoć jego koleżanką. Zaś pytanie, które zadała pani Judyta, było powtórzeniem pytania Kuźniara. Pan redaktor niezbyt sobie radzi z internetem i zadając pytanie nie wpisał twitterowego nicku premiera (@premiertusk), więc ten nie mógł pytania zobaczyć (bo Kuźniara w tym momencie nawet nie śledził na Twitterze). A najwyraźniej akurat to pytanie miało zostać zadane...

Internauci, niezależnie od politycznych poglądów, kpią teraz równo z takiego „wywiadu”, wskazując na absurdalność całej sytuacji. Przecież Tusk może udzielać wywiadów TVN24 kiedy tylko chce, „rozmowa” z Kuźniarem (który w dodatku ledwo potrafi posługiwać się klawiaturą) była niczym skecz Monty Pythona.

Równocześnie wiele osób stwierdza, że na całe wydarzenie należy spuścić zasłonę milczenia, bo ta żenada i tak przysparza Tuskowi popularności. Moim zdaniem jednak należy o tym „wywiadzie” jak najbardziej mówić. Przecież premier jest osobą publiczną, słynną, i z łatwością może inicjować rozmaite wydarzenia do swoich potrzeb pr-owskich. Lecz urządził coś kuriozalnego i wątpię, aby akurat dzięki dzisiejszemu porankowi zdobył nowych wyborców.

 

 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka