"w samolocie premiera znalazło się 49 osób, w tym dziewięciu ministrów, 11 posłów i senatorów (najwięcej - pięcioro - z PO), wysocy urzędnicy KPRM. Wśród gości premiera (19) są m.in. hierarchowie głównych wyznań oraz Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wajda i Norman Davies."
http://wyborcza.pl/1,105770,7795970,Lot_PLF_101_cz__1__Przed_wylotem.html?as=1&startsz=x
Niestety wujek Google nie pomógł mi znaleźć pełnego imiennego składu delegacji. Może ktoś pomoże?
Pytanie retoryczne: co zostałoby z polskiego rządu po ewentualnej katastrofie samolotu premierowskiego?
To była norma. Idiotyczna norma, by zganiać wszystkich świętych do jednego samolotu.
Na byle spęd firmowy w ciepłym kraju pracownicy lecą dwoma, trzema samolotami, z głową posortowani. Naprawdę, w każdej ciut większej firmie tę zasadę stosują.
Motto:
"To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje"
John Steinbeck "Tortilla Flat"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka