Pomysł powołania Partii Kobiet podoba mi się nad wyraz.
Jeszcze bardziej podoba mi się bezpardonowa kampania wyborcza, w której czołowe działaczki tej partii nie mają podobno nic do ukrycia. Jedyne co zastanawia to to, dlaczego jednak pieczołowicie zakrywają to i owo.
Jednakowoż idea ta jest na tyle inspirująca, że zacząłem sobie wyobrażać Partię Mężczyzn.
Do wyborów Partia Mężczyzn ruszyłaby pod hasłem „Nie mamy nic do ukrycia. Mamy siłę przebicia”. Na plakatach dumnie wyprężona grupa członków udowadniała by, że tak jest naprawdę.
Program Partii Mężczyzn byłby uzupełnieniem programu Partii Kobiet i skupiałby się przede wszystkim na zasypywaniu sztucznych różnic, podziałów między płciami oraz walce z dyskryminacją. Rozwijałby twórczo hasła z programu Partii Kobiet, ale też dodawał śmiałe i nowatorskie koncepcje.
„Możliwość samostanowienia w kwestiach planowania rodziny”.
Tak jest!!! Co prawda panie mają na myśli przede wszystkim powszechne i refundowane przez państwo egzekucje na dzieciach, które nie zdążyły się narodzić, a z jakiegoś powodu nie pasują do planów życiowych kochających je mamuś, ale my ten punkt rozszerzymy. Zauważmy, że opiera się on na koncepcji, że człowiek, który się począł, ale jeszcze nie narodził, to jeszcze nie człowiek. Ja natomiast jestem skłonny sądzić, że zygota, zarodek czy płód to takie same etapy rozwoju człowieka jak noworodek, niemowlę, podlotek czy starzec. A choćby ze względu na to, że na każdym etapie rozwoju organizm ten jest autonomiczny i posiada unikalne DNA. No ale cóż, kłócić się z kobietą nie będziemy, podejdziemy do sprawy po męsku. Skoro panie żądają prawa do samodzielnego decydowania o życiu dziecka poczętego wspólnymi było nie było siłami, to my również domagamy się prawa do samodzielnych decyzji. Domagamy się, by mężczyzna także miał „możliwość samostanowienia w kwestiach planowania rodziny” i w dowolnej chwili posiadał prawo do ucięcia głowy małżonce, która np. samodzielnie podjęła decyzję o zamordowaniu ich wspólnego dziecka.
„wyrównanie płac z mężczyznami”
O to, to! Tylko nie zatrzymujmy się jedynie na płacach. Gdy już uchwalimy ustawy, które na prywatnych przedsiębiorcach będą wymuszały wysokość pensji, jakie gotowi są płacić swoim pracownikom, to pójdziemy dalej. Będziemy walczyć o to, by obie płcie miały jednakowy dostęp do pracy w każdym zawodzie. Nie zgadzamy się na to, by to mężczyźni zajmowali większość miejsc pracy w takich zawodach jak górnik, stapiacz fryty, śmieciarz, kierowca TIRa, murarz i inne. Specjalna ustawa nałoży na pracodawców obowiązek zatrudniania w każdym przedsiębiorstwie równej liczby kobiet i mężczyzn. Co prawda wiąże się to z koniecznością przekierowania części pielęgniarek i przedszkolanek na przodki w kopalniach, ale równość płci przede wszystkim! Nie szkoda róż, gdy płoną lasy!!!
Dodatkowo postulujemy zlikwidowanie dyskryminujących podziałów w sporcie. A niby czemu to kobiety startują w oddzielnych rozgrywkach? A z jakiej to niby racji, rekordy świata klasyfikuje się oddzielnie dla obu płci? Skończmy z tym. Nie będzie już dyskryminujących podziałów. Specjalna ustawa zagwarantuje, że w sportach zespołowych w każdej drużynie udział płci wynosił będzie 50/50. Oczywiście płace wszystkich zawodników będą wyrównane!!!
Dzięki zniesieniu tych apartheidowskich podziałów na płcie, panie będą miały możliwość udowodnienia w bezpośredniej rywalizacji mężczyznom, że tak samo dobrze jak oni biegają, skaczą i rzucają w dal różnymi dziwnymi przedmiotami. Jeśli z jakiegoś powodu okaże się, że to jednak mężczyźni zajmują w każdych zawodach pierwsze miejsca, w celu wyrównania szans specjalna ustawa wprowadzi odpowiednie zalecenia co handicapów przysługujących kobietom w każdej dyscyplinie (np. w boksie mężczyźni walczą jedną ręką, ze związanymi nogami i opaską na oczach, w biegu na 100 m kobiety mają do pokonania dystans 90 metrów itd.). Sprawą tą zajmie się specjalnie powołany Urząd do Spraw Wyrównywania.
Doprowadzimy do zniesienia sztucznych podziałów na „damskie” i „męskie” toalety, przebieralnie czy prysznice.
Taaaak... Tyle możliwości, tyle perspektyw.
A ile jeszcze partii czeka na swoją szansę.
Partia Indian
Partia Blondynów
Partia Mańkutów
Patia Białych Ludzi
Oczywiście wszystkie walczyć będą o „polepszenie warunków życia” reprezentowanej grupy. I będą wyrównywać, wyrównywać, wyrównywać...
Motto:
"To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje"
John Steinbeck "Tortilla Flat"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka