Rymasz Rymasz
303
BLOG

Meksykańskie panienki Terlikowskiego

Rymasz Rymasz Polityka Obserwuj notkę 0

Meksykańska edycja Playboya obraziła uczucia miliarda katolików zamieszczając na okładce takie oto zdjęcie:

http://igormac.fm.interii.pl/ffaecc76a2928d0b.jpg 

Najbardziej zostały obrażone uczucia religijne dyżurnego obrażonego, niejakiego Terlikowskiego Tomasza, który jest katolikiem, ojcem dzieciom, publicystą i filozofem, przekazującym ludzkości myśli tak głębokie i warte dogłębnej analizy jak choćby ta, że miłosierny Bóg tak urządził nam ten najlepszy z możliwych światów, że „życie jest zbyt krótkie, niesprawiedliwe i nasycone cierpieniem, by mogło się podobać”. Co prawda to prawda, niestety.

Na widok rzeczonego obrazka eksplodował Terlikowski potokiem kolejnych wartych uwiecznienia mądrości. Całość przepełnionego świętym gniewem apelu o bojkot i doprowadzenie do bankructwa bluźnierczego „pisemka dla facecików” jest tu: http://terlikowski.salon24.pl/107296,index.html.

Doprawdy warto.

Strach pomyśleć co ma do powiedzenia dzielny katolicki publicysta na temat takiego np. ohydztwa:

Ten bluźnierczy obrazek namalował 450 lat temu zboczony facecik o nazwisku Fouquet na zamówienie innego zboczonego facecika o nazwisku Chevalier, który niechybnie był satanistą, bowiem umieścił to obrazoburcze dzieło „w chórze Kościoła Dziewic w Melun, bo Melun to był Chevaliera familijny gród” (Waldemar Łysiak „Malarstwo Białego Człowieka” tom I).

Ta ohyda tym się różni od ohydy playboyowej, że biało na czerwono-niebieskim widać, wielki jak kompleksy facecika czytającego Playboya, cycek. Na okładce, która wystawiła na dramatyczną próbę chrześcijańskie miłosierdzie Terlikowskiego cycka nie ma, a przecież to właśnie ta bezcyckowa okładka sprawiła, że w chwili słabości, niesiony sprawiedliwym gniewem Terlikowski, gotów był zachować się wobec niewiernych facecików obrażających jego przenajświętsze i nietykalne uczucia religijne jak wypełniający nakazy swojej religii lepiej od chrześcijanina muzułmanin, czyli podpalić kilka budynków z redakcjami i, dałby Bóg, grzesznymi facecikami w środku.

Co chciałby w głębi swego chrześcijańskiego serca zrobić Terlikowski na widok Madonny z gołym cyckiem wiszącej w chórze jego parafii, boję się nawet pomyśleć. Myślę, że byłoby to kęsim. Ale zaraz tam od razu w chórze parafii. Stawiam „Rzeczpospolitą” przeciwko „Wyborczej”, że gdyby tylko Terlikowski dowiedział się, że jakaś gazeta zamieściła współczesne zdjęcie trupiobladej Marii z wielkim gołym cyckiem, to zapałałby gniewem jeszcze bardziej słusznym i jeszcze bardziej muzułmańskim niż ten, którym zapałał na widok ładnej Marii o zdrowym kolorze skóry z cyckami zasłoniętymi.

Bo to nie pierwszy raz, gdy wobec faktu tak bezpardonowego obrażenia uczuć Terlikowskiego ma on ochotę zachować się niczym dobry i żarliwy muzułmanin:

„Może zatem to muzułmanie i Sikhowie mają rację? Bo wiele wskazuje na to, że jedynym językiem, jaki rozumieją "dowcipnisie" jest strach i przemoc. Jedyną lekcją, z której wyciągnęliby oni, być może, naukę, byłoby spalenie dwóch czy trzech sklepików z pocztówkami, albo siedziby producenta pocztóweczek. Może, ale - i na tym polega szczęście tych panów - chrześcijanie tego nie robią. Czasem myślę, że szkoda. Ale tylko czasem.”

Taaa... Najwyraźniej tylko czasem katolicki filozof myśli... Niestety.

Rymasz
O mnie Rymasz

Motto: "To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje" John Steinbeck "Tortilla Flat"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka