Otaczająca nas rzeczywistość to fikcja, fantom, ułuda. A ponieważ to co wydaje nam się, że widzimy, słyszymy i czujemy jest jedynie wirtualną iluzją wyprodukowanym przez nasze zmysły i mózg, tak naprawdę doświadczamy iluzji iluzji.
Nie ma już realnego świata. Nie ma już rzeczywistości. Spełniło się marzenie Krzysztofa Kononowicza. Nie ma już niczego.
Co dzieje się naprawdę na świecie? Nie wiemy. Wiemy tylko to, co pokazuje telewizor. Medialna papka, która karmione są zmysły telewidzów ma z rzeczywistością tyle wspólnego ile Donald Tusk z przyzwoitością.
Ile tak naprawdę mamy pieniędzy? Nie wiemy. Wiemy tylko, że w naszym portfelu jest kilka banknotów, a na koncie jakaś wirtualna kwota zapisana za pomocą zer i jedynek. Odkąd zniesiono parytet złota, odkąd państwa jak oszalałe zaczęły drukować hektary papieru i nazywać je pieniędzmi, choć tak naprawdę w żaden sposób nie są powiązane z żadną realną wartością, odkąd banki zaczęły owe „pieniądze” wirtualnie i w nieskończoność mnożyć za pomocą coraz bardziej skomplikowanych narzędzi finansowych, pieniądz przestał być pieniądzem. Złoto jest rzeczywiste, zatem złoty pieniądz, bądź też pieniądz realnie powiązany z wartością zdeponowanego w skarbcu złota, był prawdziwy. Miał prawdziwą wartość. Dziś dowolna waluta w ciągu chwili może stać się bezwartościowa. Czekająca nas w nieodległej przyszłości prawdziwa katastrofa ekonomiczna to wszystkim boleśnie unaoczni. Pieniądz związany ze złotem miał zawsze wartość i nigdy nie stawał się kupką bezwartościowego metalu. A za czas jakiś, zobaczycie, w portfelach będziecie mieli stertę bezwartościowych papierków, a na kontach mnóstwo bezwartościowych zer i jedynek. Wartość dzisiejszych pieniędzy jest iluzją, mającą z rzeczywistością tyle wspólnego ile Aleksander Kwaśniewski z wstrzemięźliwością.
Ile cokolwiek jest naprawdę warte? Nie wiemy. Wiemy jaką to czy owo ma cenę, ale ile jest warte nie wiemy, bo, pomijając wirtualność współczesnych pieniędzy, w dobie niszczącego świat socjalizmu nie znamy wartości żadnego produktu. Wszystko ma jakąś cenę, ale ile naprawdę jest warte? I kosztowałby cukier, gdyby cenę obedrzeć z dopłat i subwencji? Jaka byłaby cena benzyny sauté, bez akcyzy i podtku? Jedyną możliwością ustalenia prawdziwej ceny jakiegokolwiek produktu jest wolny rynek, a współczesna gospodarka (polska, europejska, światowa) ma z wolnym rynkiem tyle wspólnego ile Bronisław Komorowski z błyskotliwością.
Jakie jest współczesne prawo? Zamiast prawa są masowo produkowane miliardy ustaw, rozporządzeń, dyrektyw, orzeczeń, interpretacji, stanowisk, zmian, modyfikacji. Dotyczą wszystkiego i przede wszystkim podlegają nieustannym zmianom i nieustannemu, niekontrolowanemu przyrostowi. Trudno ten zalew „prawa” nazywać prawem. Demokratycznie wybierana władza nadała sobie samozwańczo dyktatorski przywilej stanowienia „prawa” i zapomniała się w swym zapale niczym seksoholik na orgii. Prawo, które powinno być proste, zrozumiałe i niezmienne, które powinno być fundamentem na jakim buduje się ład, buduje się cywilizację, jest plątaniną wzajemnie sprzecznych paragrafów. Próba skodyfikowania wszystkiego kończy się chaosem i ma z prawem tyle wspólnego ile Waldemar Pawlak z charyzmą.
Jakie są wartości współczesnego świata? A te akurat nie są iluzją. Są jasne. Zabić tradycyjne wartości, splugawić Boga, honor, ojczyznę, przyzwoitość. Na wszystkie możliwe sposoby, propagować plugastwo i zalewać świat plugastwem, promować pętaków i zalewać świat pętakami. Tyle tylko, że te „wartości” mają z prawdziwymi wartościami, dzięki którym może powstać cokolwiek wartościowego, tyle wspólnego ile ja z optymizmem.
Czy ktokolwiek podejmie próbę minimalnego choć podniesienia mnie na duchu? Coraz czarniej to wszystko widzę i jakiekolwiek światełko w tunelu przyjmę z wdzięcznością.
Igor Maćkowski
Motto:
"To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje"
John Steinbeck "Tortilla Flat"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka