Rymasz Rymasz
354
BLOG

Szpieg

Rymasz Rymasz Kultura Obserwuj notkę 1

Szpieg”, a w oryginale „Tinker, Tailor, Soldier, Spy” („Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg”), to film szpiegowski, czyli taki, który opowiada o życiu codziennym szpiegów z brytyjskiego MI6.

Dawno nie widziałem tak dobrego filmu.

 

Środek zimnej wojny.Jedna z najważniejszych person z kierownictwa MI6 jest ruskim szpiegiem. Tę tezę lansuje szef MI6. I za niepowodzenie akcji mającej za cel zdobycie dowodów na poparcie tej teorii wylatuje z roboty razem ze swoim przybocznym. Ale jednak coś okazuje się być na rzeczy. I przyboczny, Gary Oldman, wraca, by jednak teorię weryfikować. I prowadzi żmudne, drobiazgowe, monotonne śledztwo, składając puzzelek do puzzelka. Tyle, że układanka ma 10 tysięcy elementów i przedstawia czarnego kota skradającego się w ciemnej piwnicy w chmurną, bezksiężycową noc. Relacja z układania takich puzzli zapowiada się pasjonująco, nieprawdaż?


A jednak.

Doskonałe, naprawdę znakomite aktorstwo, fantastycznie oddany klimat lat siedemdziesiątych w Londynie, Stambule i Budapeszcie, świetna scenografia i kostiumy, dobrze budowane napięcie, oszczędne dawkowanie kolejnymi wskazówkami, tak by całość złożyła się dopiero na końcu, pasująca do nastroju muzyka, świetne ujęcia.

Nic, tylko chłonąć. Niejeden niecierpliwy i wychowany na „szpiegowskich” filmach z Craigiem i Cruisem wyjdzie z kina przed końcem, bo akcja jest równie dynamiczna jak tworzenie się stalaktytu. Sączy się niespiesznie. Ale jest też jak chodzenie po bagnach. Wciąga.

Uległem temu klimatowi, dałem się zauroczyć, przepadłem na dwie godziny jak maluch po raz pierwszy zapatrzony w„Króla lwa”.


Szpiedzy jak nudni urzędnicy w paskudnych anzugach i obciachowych krawatach, przekładają papierki i tracą czas na nasiadówkach.

Londyn szary, mokry i nijaki. Wnętrza staroświeckie, szpiegowskie gadżety równie figlarne, wykwintne i pomysłowe co maczuga.

Aktorstwo oszczędne, bohaterowie nudni, emocje okazujący równie często co prezydent Komorowski błyskotliwość, a wicepremier Pawlak luz.


I jak to wszystko doskonale pasuje do stopniowo budowanej akcji!


Wszystko mi się podobało, obejrzę to jeszcze raz, ani chybi.

Uwaga, film do oglądania w skupieniu w kinie lub w domu bez zakłóceń. Zbyt wiele się dzieje, zbyt mocno trzeba każdy szczególik śledzić, by go byle jak i po łebkach oglądać. Albo się zaangażować na 100%, albo szkoda czasu.

Moim zdaniem warto te dwie godziny sam na sam z tym filmem spędzić.

Rymasz
O mnie Rymasz

Motto: "To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje" John Steinbeck "Tortilla Flat"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura