Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
243
BLOG

Zwierzęta jako symbole partii czyli zoologizacja polityki

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Zwierzęta są obecne nie tylko jako element programów partii politycznych (na przykład dobrostan zwierząt lub też walka o zwiększenie pogłowia bydła, etc.), ale także bardzo często jako ...symbole partii politycznych! Jest to widoczne i w Azji i w Afryce i w Ameryce, ale także, choć w mniejszym stopniu, w Europie. 

Polityczne zwierzę… niejedno ma imię 

Oto w USA mamy osła - uosobienie elastyczności i silnej woli jako swoistego „patrona” Partii Demokratycznej. Ale słoń z kolei - zwierzę silne i nieustraszone - ma symbolizować Republikanów. Z kolei pelikan - ów chrześcijański, zdaniem twórców tej partii ptak - który reprezentuje „poszukiwanie wspólnego dobra wyżej ceniąc miłość niż władzę” to symbol mało znaczącej, ale przecież istniejącej amerykańskiej Partii Solidarności. Zaś sowa reprezentując wszak i mądrość i centrowość - (sic!) to swoisty patron też amerykańskiej „Modern Whig Party”. Natomiast Partia Konstytucyjna USA ma logo w postaci oficjalnego symbolu Stanów Zjednoczonych czyli orła bielika. Marginalna jednak, ale mająca swoje miejsca na kartach historii USA - Partia Prohibicji - ma inny symbol: to wielbłąd. Czemu? Bo „wielbłądy nie piją zbyt często, a kiedy piją, piją tylko wodę”... Początkowo Partia Prohibicji używała wielbłąda z jednym garbem, ale potem dodała mu drugi garb tak, aby nie mylić go ze słynnym logo papierosów „Camel”. 

Słonie, słonie... 

Największa - czyli najludniejsza - demokracja świata czyli Indie również gustuje w „politycznych” zwierzętach. I tak kogut to symbol partii aktorki filmowej Jayaram Jayalalitha. Skądinąd jej posłowie i ministrowie… padali publicznie na twarz przed szefową partii, co po pewnym czasie zaczęło wywoływać kontrowersje. Partia działa w indyjskim stanie Tamil Nadu, a jej założycielka zmarła trzy lata temu. Słoń symbolizować ma dwie partie indyjskie. Pierwsza z nich jest Bahujan Samaj Party (BSP), która istnieje od 35 lat, a jej celem jest reprezentowanie 85% populacji Indii póki co podzielonej na 6 tysięcy (!) kast. W tym wypadku słoń symbolizuje „siłę fizyczną, siłę woli, stabilność, nieustraszoność oraz znakomitą dalekowzroczność”. BSP w wyborach w 2019 stała się partią numer dwa w Indiach. Największe sukcesy odnosi w dużym stanie Uttar Pradesh. Słoń jest też symbolem Asom Gana Parishad, która działa w stanie Assam. Dwukrotnie tworzyła rząd stanowy (w latach 1985-1989 oraz 1996-2001). Jako herbaciarz z długą rodzinną tradycją (wyłącznie herbatę pił mój dziadek Henryk Karol i ojciec Henryk Tadeusz, pija ją jako główny gorący napój wszyscy moi synowie) podkreślę, że Assam to stan, w którym produkuje się słynną herbatę. 

Biały - a nie czerwony - koń socjalistów 

Przenieśmy się do Rosji. Tutaj niedźwiedź (jakżeby inaczej!) jest symbolem proputinowskiej Partii Zjednoczonej Rosji. 

Z Moskwy już tylko krok do Afryki, a tutaj na przykład głowa fioletowej krowy to symbol ZACP czyli Partii Kapitalistycznej w RPA. Czemu krowa? Bo w Afryce Subsaharyjskiej bydło kojarzy się z bogactwem. W tejże samej Republice Południowej Afryki Inkatha Freedom Party ma w logo… trzy słonie. Te największe ssaki mają kojarzyć się z majestatem. Pewnie słusznie. Z kolei w Botswanie czarna krowa - ciekawe, że symbolizuje nie tylko bydło, ale też … górnictwo (!) i dobrobyt jako taki - jest „patronką” Partii Kongresowej. Zaś w Ghanie Ludowa Partia Konwentu Ghany ma jako symbol czerwonego koguta. To skojarzenie z metaforycznie pojmowanym nowym świtem. 

W Nigerii socjaliści (partia socjaldemokratyczna) mają za symbol... białego konia. Tak, tak, białego - a nie czerwonego. 

W Zimbabwe Partia MAAT jest symbolizowana przez mitycznego ptaka „sankofa”. Ów ptak ma lecieć z głową skierowaną… do tyłu, trzyma w dziobie cenne jajko, a nogi ma skierowane do przodu. W tłumaczeniu z języka o nazwie twi „sankofa” oznacza powrót oraz zabranie tego ptaka po to, by mieć zapewniony, udany powrót do korzeni. Skomplikowane? Nie dla sankofy... 

W Kenii zwierząt i partii w bród… 

W Kenii, w której byłem dopiero co na szczycie ONZ wyróżnia się partia Agano. Jej symbolem jest baranek. Tak, właśnie: baranek, a nie baran. Baranek ów ma reprezentować łagodność, nienaganność, pojednanie i czystość. Członkowie partii są gotowi umrzeć, gdy będzie tego wymagać interes Kenijczyków. Tak przynajmniej oficjalnie deklarują. 

W tejże samej Kenii partia Shrikisho jako symbol wybrała... rekina. Argumentem było to, że to ryba spokojna, ale niebezpieczna tylko wtedy, gdy jest wściekła. Hmm. 

Kolejne kenijskie ugrupowanie - „Partia Rozwoju i Reform w Kenii” ma w logo byka. Uzasadniane jest to tym, że formacja ta jest nie do powstrzymania, jeżeli chodzi o przejęcie władzy. Ostre rogi byka mają stanowić ochronę przed wrogami kraju... 

I znowu Kenia. Symbolem Partii Inicjacji Ludowej jest słoń. Uzasadnienie jest proste: symbolizuje on „siłę i stanowczość partii” w ochronie praw człowieka i praworządności poprzez upodmiotowienie ludzi (jakże). 

Żyrafa, ten najwyższy zwierz z mi znanych jest symbolem Narodowej Partii Liberalnej Kenii. Tłumaczy się to tym, iż żyrafa ma co prawda łagodnego ducha, ale ... mocno kopie. Długa szyja żyrafy symbolizować ma zdolność patrzenia w przyszłość i osiągania celów, które obecnie są poza zasięgiem! 

Kogut, który symbolizuje świt kolejnego dnia, ale także wolność, rolnictwo oraz bogactwo narodowe - to symbol kolejnej (!) partii z Kenii - Afrykańskiej Unii Narodowej. Wreszcie - wielbłąd. To symbol partii także działającej w Kenii - Sojuszu Trzeciej Drogi. W tym wypadku wielbłąd symbolizuje „zdolność do życia w trudnych warunkach” - wielbłąd jest mistrzem przetrwania i uczy jak optymalnie wykorzystać własne zasoby. Partia sugeruje w ten sposób, że „będzie zaradna i zdeterminowana”, aby uczynić iż „bogactwo będzie udziałem wszystkich”. A przy okazji wielbłąd traktowany jest niemalże dosłownie wyborczo, bo Sojusz Trzeciej Drogi „wspiera edukację pasterzy i koczowników”. 

Zwierzęta symbolizują także partie polityczne w Nepalu, Birmie, Sri Lance (Cejlonie), Pakistanie, Indonezji. W Europie natomiast ma to miejsce w Wielkiej Brytanii, Belgii, Turcji i Słowacji. Tylko w Polsce nie ma chętnych na symbol w postaci głowy osła... 

 *tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.01.2020) 


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości