Najstarszy prezydent w dziejach USA – a 46. w ogóle i pierwsza kobieta na stanowisku wiceprezydenta, a jednocześnie pierwszy zastępca prezydenta o korzeniach afroamerykańskich i azjatyckich -urzędują w Białym Domu już trzy dni. Ma to miejsce w sytuacji, gdy nawet według zdecydowanie niechętnej Republikanom stacji CNN ponad 50 procent wyborców Trumpa nie wierzy, że wybory były uczciwe.
USA stoją przed wielkim wyzwaniem uporania się z pandemia, która w tym kraju zebrała wielkie żniwo: największa liczba i zgonów na świecie, i osób zarażonych. Trump COVID-19 zlekceważył, ale Bidenowi krytyka poprzednika już do rozwiązania problemu nie wystarczy. W nowym gabinecie roi się od ludzi, którzy byli w administracji za czasów duetu Obama-Biden, stąd też niektórzy złośliwie nazywają lata 2021-2025 „trzecią kadencją” Baracka Obamy. Nowy prezydent najwyraźniej chce być pionierem: poza pierwsza kobietą wiceprezydentem ma też pierwszego czarnoskórego Sekretarza Obrony (Lloyd Austin), pierwszego Sekretarza Edukacji i dla którego angielski nie jest językiem ojczystym (Latynos Miguel Cardona). Będzie też pierwsza kobieta – Sekretarz Skarbu (Jannet Yellen) i pierwsza kobieta – szef Wywiadu Narodowego Avril Haines. W gabinecie Trumpa przedstawicieli mniejszości etnicznych było 16,7 %– u Bidena 46 %...
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (23.01.2021)