Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
338
BLOG

Czy o taką Amerykę walczył Kościuszko z Pułaskim? Pozdrawiam Radio Erewań

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Ameryka, Ameryka! Czytam co tam się dzieje i powiem krótko: „aż strach się bać”. Cenzura szaleje w mediach społecznościowych. Oczywiście nie wolno tego porównywać z cenzurą komunistyczną! Nie wolno – pod względem technicznym... Wyeliminowanie z Twittera amerykańskiego 14-latka Barrona, tylko dlatego, że jest synem wówczas jeszcze urzędującego prezydenta, świadczy o upadku amerykańskich ideałów i totalnym cynizmie tamtejszej klasy politycznej czy też jej znaczącej części.

Wiem, wiem: to wewnętrzna sprawa Ameryki. Wiem, wiem: z każdym prezydentem USA Polska powinna współpracować, skądinąd w interesie obu stron. Nie zmienia to faktu, że ... współczuję Ameryce. Bidenowi też współczuję, ale też i zazdroszczę. Wygrać kampanię w największym mocarstwie świata, mając 78 lat i prawie w ogóle w kampanii nie ruszając się z domu – to wyjątkowa sztuka. Wziąć na wiceprezydenta osobę o skrajnych poglądach, która w całej historii Stanów Zjednoczonych jest jednym z najbardziej niepopularnych – w sensie braku społecznego poparcia – wiceprezydentów USA, to z kolei dowód albo dziwactwa albo tego, że były wice-Obama i obecny lokator Białego Domu jest zakładnikiem lewicowego skrzydła swojej partii. 

Zazdroszczę Bidenowi, bo sam kandydowałem w wyborach dziewięć razy, w tym cztery razy do Parlamentu Europejskiego i cztery razy do Sejmu RP i zawsze wygrywałem (jeśli wygrywałem ...) głosami oddawanymi rano, w południe, popołudniu czy wieczorem, ale nigdy o czwartej nad ranem-jak Joe. Współczuję mu, że jego inauguracja z powodu COVID-19 była taka, jaka była. Z kolei zazdroszczę, że chroni go 20 tysięcy(!) żołnierzy i policjantów. 

USA jest naszym sojusznikiem, zatem nie chciałbym, aby w tym kraju rządził Mr Chaos (ciekawe, że tak samo pisze się to po polsku i angielsku). Angielskie słowo „chaos” można też przetłumaczyć, jako – uwaga, ciekawostka – „bezhołowie”. 

Trzymam kciuki za Jankesów, aby uporali się z problemami, które, niestety, przykra to sprawa, niszczą reputację Ameryki w świecie. Jak mówiło stare polskie powiedzenie: „Jak się nas nie będą bali, to się będą z nas śmiali”. Przypomina mi się dowcip z początku lat 1980-ych, jak to dzwoni słuchacz do kultowego „Radia Erewań” i pyta: „Chciałem się dowiedzieć, jakie jest wyjście z sytuacji bez wyjścia?”. Na co „Radio Erewań”: „Drogi słuchaczu! Dziękujemy za pytanie. Problemów wewnętrznych Polski nie komentujemy”. To był czas tzw. pierwszej „Solidarności” i stanu wojennego. Minęło 40 lat i co by odpowiedziało „Radio Erewań”? „Sytuacji wewnętrznej USA nie komentujemy”? 

Domorosłym komentatorom, także politykom w Polsce, którzy opowiadają farmazony, że nigdy Ameryka nie była tak podzielona, odpowiem jako historyk: „Durnie! W połowie XIX wieku w czasie wojny secesyjnej w USA zginęło 620 tysięcy ludzi, a znaczna część Południa została zrujnowana. A więc zamiast chodzić do telewizji poczytajcie trochę książek”. 

Co stwierdziwszy jednak martwię się tym, co dzieje się za „Wielką Wodą”, bo chyba nie o taka Amerykę walczył Kościuszko, Pułaski i setki tysięcy amerykańskich żołnierzy z polskich rodzin … 

*felieton ukazał się w "Gazecie Polskiej" (27.01.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka