Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
43
BLOG

Równe - Warszawa. Ucieczka

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 0

Chłopiec stał z walizką na korytarzu domu dziecka. Miał pięć lat i był przerażony nowym miejscem. Gdy go przyjmowano, widział, że kierownik z kierowniczka byli pijani. Otwarta butelka wódki stała na stole, nad którym wisiał portret Stalina. Nie wiedział, do której sali ma pójść. Nagle pojawiło się przy nim dwóch nastolatków. „Co tam masz ?” - zapytali i nie czekając na odpowiedź, zaczęli go bić i kopać. Po chwili nie było ich ani walizki. Mały otarł krew z rozbitego nosa. Po chwili zauważył może 17-18 latka. Ten szedł, a wszyscy ustępowali mu miejsca. Był najstarszy ze wszystkich. Budził mores. Henio odważył się : „Proszę Pana” - zaczął. Tamten znieruchomiał. Pewnie nikt nigdy nie nazwał go tym polskim określeniem, znienawidzonym przez komunistyczną propagandę. Z czasem okaże się, że ten chudzielec stanowiący tu realną władzę nie lubi Rosjan, a ma respekt dla Polaków. „Kto ?” - zapytał lapidarnie, ruchem głowy wskazując na zakrwawiony nos. Kazał wezwać obu sprawców. Zjawili się od razu. „Kazałem?” – zapytał, pokazując Polaka i obu dał w twarz. Tak zaczęła się dla „Gienrika Gienrikowicza” - jak go zapisali w papierach „dietdoma” – walka o przetrwanie.

Przeskok między okazałym rodzinnym domem w majątku Prusy położonym między Łuckiem a Równem a prowizorycznym domem dziecka okazał się szokujący. Spędzał wakacje na Kresach Wschodnich RP, gdy wybuchła wojna. Rodziców napaść Niemców na Polskę zastała w Warszawie. Ich rolę przejęła poczciwa ukraińska niania. Ale i ona musiała go zostawić wezwana przez syna pod Stanisławów. Miejscem dającym szansę - choć nie pewność - na przeżycie został „dietskij dom”. Zapisano go pod obcym nazwiskiem, żeby nie skojarzyli go z polskimi „dziedzicami”. I każdy dzień stał się jego prywatną wojną o jutro.

Minęły dwa lata. Mały miał umiejętność słuchania. Słyszał, co opowiadali dorośli. Wiedział, że po tym, jak Niemcy zaatakowały swojego sojusznika - Sowiety i błyskawicznie zajęły Kresy, w tym Równe, znów kursują pociągi towarowe między wschodnimi rubieżami Polski a resztą polskiego państwa, którego nie było na mapie. I że obsługują je polscy kolejarze. W głowie siedmiolatka, który nauczył się czytać, jak miał trzy lata i zdążył pochłonąć lektury dla młodzieży, a nie dla dzieci zrodziła się myśl, której przestraszyłoby się wielu dorosłych. Myśl o ucieczce. Nie do Polski – bo w niej przecież był, choćby i okupowanej. Ale do Warszawy, do rodziców, do domu na Wareckiej, w samym centrum stolicy, dwa kroki od Świętokrzyskiej. Szalone ? Staś Tarkowski z „Pustyni i puszczy” przecież nie był wiele starszy...

Na dworzec w Równem dotarł z nieformalnym „szefem” wychowanków domu dziecka. To był typowy „miejscowy” (w odróżnieniu od „tutejszych” -na Polesiu). Mówił „volapükiem” – mieszanką językową polsko-rosyjsko-ukraińską, dodatkowo ze słowami w jidysz. Na stacji pociągi szły głównie na wschód. Równe było wtedy ważnym węzłem kolejowym. Nagle zatrzymał się pociąg z maszynistami w… polskich rogatywkach! Rodacy jechali w innym kierunku, ale powiedzieli siedmiolatkowi, że prawdopodobnie za dwa dni będą ponownie i wtedy: kierunek - Warszawa ! Ma czekać od rana. Henio namawiał na wyjazd starszego o paręnaście lat przywódcę z domu dziecka. Ten się bał. W oznaczonym dniu mały czekał kilka godzin, wreszcie - jest. Pociąg – szpital. Maszyniści kazali podbiec do składu w momencie, kiedy parowóz zagwiżdże na odjazd, ale nie od strony peronu, tylko z drugiej. Tak zrobił. Kolejarze przygotowali dla niego specjalny schowek, między górami węgla położyli parę desek, na to wrzucili łopaty. Podróż trwała 15 godzin. Zakończyła się na dworcu Warszawa-Wschodnia. Był lipiec 1941 roku. Za trzy lata i miesiąc wybuchnie Powstanie Warszawskie, a Henio będzie przenosił listy powstańczej poczty.
Niespełna 22 lata po eskapadzie z Kresów Wschodnich do stolicy, urodzi się piszący te słowa. Syn Henia, uciekiniera z Równego…

*Tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (marzec 2022)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka