Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
36
BLOG

CHICHOT ŻUŻLA, A „BYKI” – „LUCKY LOOSEREM”?

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Fatalnie jeżdżący w tym sezonie lider (jak się okazało: tylko na papierze) beniaminka I Ligi Poznania - Adam Gała swoją jazdą, w której nie ma prawie w ogóle techniki, ale jest dużo szaleństwa, wpłynął na losy Ekstraligi! Na swoją drużynę, która jest głównym faworytem do spadku, wpłynąć nie potrafi, ale na zwycięstwo leszczyńskich „Byków” z liderem tabeli z Wrocławia, wpływ miał istotny. To on pozbawił Betard Spartę Piotra Pawlickiego i właśnie punktów Pawlickiego, prywatnie przyjaciela Macieja Janowskiego, w meczu na stadionie im. Alfreda Smoczyka zabrakło. Istnieje pojęcie „chichot historii”. Jeżeli wprowadzimy podobne : „chichot żużla”, to ten przypadek spełnia te kryteria, choć Pawlickiemu ze złamaną nogą nie jest do śmiechu, tak jak włodarzom klubu jeżdżącego na Stadionie Olimpijskim. Unia z Januszem Kołodziejem i Grzegorzem Zengotą, facetami po przejściach (kontuzjach) dokonała rzeczy wielkiej, która dla jej kibiców niemal niweluje plejadę rozczarowań w sezonie 2023. Wygrana z niepokonanym liderem i odwiecznym rywalem, co prawda z innego województwa, ale tak naprawdę zza miedzy - akurat Unii, a zwłaszcza jej kibicom smakuje szczególnie. A ja tylko przypomnę tych ekspertów, którzy parę tygodni temu zaczęli wieszczyć, że z Ekstraligi zleci nie Krosno, nie Grudziądz, tylko właśnie „Byki”. Tymczasem Leszno pojedzie w play-offach, a tam przy miksie umiejętności i szczęścia może być „lucky looserem” i zameldować się w pierwszej czwórce, co byłoby dla tego zespołu doprawdy dużym sportowym sukcesem. Zatem brawa dla żużlowców ,ale niestety gwizdy dla ochrony, która znów nie potrafiła upilnować gościa, który sforsował ogrodzenie i wdarł się na tor. Reasumując: Unia sportowo - dobrze, organizacyjnie - źle.
Wrocław natomiast ma nie tylko ból nogi Piotra Pawlickiego ,ale tez ból głowy, który wynika z faktu nie tylko kontuzji tegoż Pawlickiego, a może nawet nie głównie (!) z jego kontuzji,  tylko z niezbyt równej formy jej liderów. Sześć dni wcześniej Daniel Bowley wygrywa swoje trzecie Grand Prix w ciągu roku, a tu w pierwszej fazie meczu w Lesznie przywozi zera. Maciej Janowski, drugi w II turnieju IMP w Pile (cieszę się, że w tym roku, tak jak w zeszłym, cykl Indywidualnych Mistrzostw Polski jest pod moim Patronatem Honorowym) notuje z kolei zera w drugiej fazie meczu. O czym to świadczy? O tym, że - po pierwsze-  na motocyklach siedzą żywi ludzie, a nie cyborgi. I o tym, po drugie, że play-offy mogą być pasjonujące.

Było sporo o zwycięskich „Bykach” a teraz o przegranych „Wilkach”. Krosno spadło z Ekstraligi. Szkoda mi ich kibiców i działaczy. Mówię zatem „do zobaczenia” – a nie „żegnaj”.
A na koniec o przyszłości polskiego żużla. Daleko od kamer, na stadionie imienia urodzonego w Wilnie świetnego żużlowca Wybrzeża Gdańsk Zbigniewa Podleckiego w ostatni weekend odbyły się Mistrzostwa Europy i świata dla zawodników do lat 16, jeżdżących na motocyklach z silnikami o pojemności 125 cm sześciennych. To zaszczyt być Patronem Honorowym także i tych MŚ i ME. Przed rokiem mistrzem został Polak Maksymilian Pawelczak - ten sam, który w tym roku zdobył srebrny medal w MŚ już w „250-ch”. Panie i Panowie, to idzie, a w gruncie rzeczy jedzie przyszłość polskiego żużla !
Na koniec zapraszam na „finał finałów” czy III i decydujący turniej IMP w Krośnie, w najbliższą niedzielę o 19. Patron Honorowy ma prawo zaprosić kogo chce. Czyż nie ?

*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (24.07.2023)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport