Ryszard S Ryszard S
91
BLOG

Jak stado owiec na kiepskie pastwisko. Problem Nr 1

Ryszard S Ryszard S Kultura Obserwuj notkę 3

Ogólnie nie zdajemy sobie sprawy, że po zakończeniu II wojny większości Polakom odebrano własność prywatną, często wielopokoleniową, czasami przez wieki należącą do zasłużonych rodzin, a ludziom wmówiono, że dokonała się jakaś sprawiedliwość dziejowa, że zabrano ją tym, który bili chłopów, ciemiężyli ludzi, że odebrano ją zaplutym karłom reakcji, wichrzycielom, zdrajcom ludu itd. Przekaz był tak mocny i długotrwały, że zagłuszył podstawową prawdę iż wszystkich pozbawiono polskiego kapitału, że za jednym podpisem włączono nas (bez wyjątku) w obszar biedy i niedorozwoju intelektualnego oraz poddaństwa. A tych, którym pozostawiono niewielki majątek, poddano presji wszelkiego rodzaju domiarów, podatków, jak pisze prof. Anna Pawełczyńska, tylko po aby utrudnić życie, aby zabić tradycję, ograniczyć możliwość kształcenia i zmusić do posłuszeństwa.

Najgorsze jest jednak to, że na takim przekazie pozbawionym refleksji zostało wy-chowanych kilka pokoleń Polaków. Na nim ukształtowała się nowa kasta ludzi, która swoje gniazdo uwiła na micie „anty”; z niego żyje i będzie bronić go jak niepodległości. Są tacy, którzy wykształcili się, pozakładali swoje firmy, a więc jakby „z urzędu” stały się inteligentami i żyją na poziomie przysłowiowego pana i dalej walczą z nim, jak z mitycznym złym smokiem. Dalej chcą go zabić, odbić swoją krzywdę, odebrać, to co im zabrał. Nie zdając sobie zupełnie sprawy, że własny pan na przednówku zawsze poratował (nawet, gdy chłop pieniądze przepił w karczmie), bo go potrzebował, bo był jego (to siedzi w korzeniach!!) bo należał do wspólnoty, bo religia nie pozwalała źle go traktować itd., że spichlerz pański był takim bankiem, który dawał mu gwarancję przeżycia.

Nie wnikając w szczegóły, to wszystko po II wojnie zniszczono, zmarnowano; zamordowano tę ludzką przyzwoitość, porządność, uczciwość, zniknął przez wieki wypracowany wzajemny szacunek i zrozumienie, które były lepiszczem i mechanizmem łagodzącym wewnętrzne stosunki i całą naszą kulturę. Bardzo wielu chłopów w II RP wykształciło się (mieli za co) na tradycyjnym modelu i stało się inteligentami z prawdziwego zdarzenia, czasami wiedzą i wychowaniem przewyższający tych tradycyjnych. Natomiast ci wszyscy „czerwoni wojownicy” nie zdają sobie sprawy, że nowemu panu, któremu tak hołdują, nie zależy na niczym i że dopiero on jest tym modelem, z którym do tej pory z taką zajadłością walczyli. Dopiero on pokaże im, jak to było pod zaborami, jak wygląda klasyczne „dojenie” poddanego i jak można się na tym porządnie dorobić. Ale już banków nie będzie, nie będzie też żadnego poczucia wspólnoty, ani chrześcijańskiej litości lub chociażby przyzwoitości. Będziemy okorowywani aż do kości, aby zmusić nas do walki o byt, aby odwlec od myślenia, zapędzić do wyścigu szczurów i niewolniczej pracy, bo przecież jest nas zbyt dużo na globie. Aby było, tak jak było.

I to jest to właśnie pomieszanie z poplątaniem, które tak bardzo przeszkadza nam w naszym życiu i nie pozwala ułożyć go w sposób harmonijny. Nadal jesteśmy pędzeni, jak stado owiec na kiepskie pastwisko.


Ryszard S
O mnie Ryszard S

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura