Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule, ale warto się zastanowić.
Kolejny sondaż wyborczy moim zdaniem, kolejny wyjątkowo niekorzystny dla obecnego ugrupowania. 38% na tyle może liczyć zapracowana, mające swoje własne media publiczne i inne mocno zaprzyjaźnione - Zjednoczona prawica. PO oraz N., która w zasadzie nie robi nic wyjątkowego, nie padły żadne deklaracje poza kongresami partii ma obecnie 35%. 8% dla Kukuiza, 6% dla nie istniejącego w parlamencie SLD, 5% dla niezatapialnego PSL i 5% dla Korwina. Mimo wyprawek szkolnych, mimo otwartych pierwszych mieszkań w normalnym cena dla obywatela (co ja odczytuje jako walkę z dziką deweloperką w Polsce) już nie wspominając o tym co socjalnie udało się osiągnąć, PiS powoli spada. A to kolejny, nie pierwszy taki sondaż.
Jeżeli chodzi o wybory Samorządowe to przypomnijmy: PiS w miastach wojewódzkich nie posiada żadnego prezydenta. Ten kierunek będzie bardzo ciężko zmienić. PiS jak do tej pory nie zrobił nic w kierunku obniżenia ceny mieszkań w dużych miastach(ale bardzo doceniam wspomniany w pierwszej części realizowany program "Mieszkanie plus".) Nic w kierunku ludzi, którzy ciężko pracują, których nie do końca interesuje socjal-bieda, bo w dużych miastach: 500 plus, leki dla seniorów nie interesują ludzi młodszych, a jak nie interesuje 500+ to nie ma mowy o zainteresowaniu wyprawką szkolną. Program, z którego korzystali - to MDM - ale to przecież program PO. PiS powinien wyjść z programem do ludzi młodych, o nieco szerszym spojrzeniu niż tylko Polska, którzy widzieli inne rozwinięte kraje. Ludzie coraz bardziej oczekują większej ilości wolnego czasu - nie koniecznie pieniędzy, oczekują na wsparcie w prawach, ale pracownika (w wieku 30 lat nikt nie myśli: super będę pracować do 65 roku, a nie 67 roku). Dziś osoba która, ciężko pracuje- jest dymana- to mocne ale prawdziwe określenie- z jednej strony przez korpo, z drugiej przez coraz bardziej łapczywych właścicieli mieszkań, zakorkowane ulice, zasmogowane miasta czy olbrzymie opłaty za możliwość parkowania w miastach i coraz droższe usługi komunikacji miejskiej. Oni mają też świadomość, że 1/3 z wypłaty zabierana przez ZUS - idzie na realizację programów, których często ich nie dotkną. PiS nie rozumie, że w miastach ludzie do założenia rodziny dojrzewają później. Często niestety nie mają na to czasu. Więc naturalną koleją rzeczy - PiS przegra w miastach wojewódzkich, a Jakiemu nie pomoże nawet grilowanie humusu na organicznym węglu.
Jeżeli chodzi o wybory prezydenckie to Pan Prezydent jest aktywny i nie da się tego ukryć. Sondaże są różne. Raz kilka procent przed Tuskiem a drugi raz kilkadziesiąt - ale zawsze wygrana. Należy przypomnieć, że "propaganda" mówiła, że Prezydent Komorowski cieszy się zaufaniem 80% wyborców, jak się skończyło wszyscy wiemy. Dziś Premier Tusk nic nie mówi o kandydowaniu ale wszyscy wiemy, że będzie naturalnym kandydatem. Trzeci gracz na ten urząd to Robert Biedroń czyli zmora światopoglądowo-medialna PiS. Sam fakt, że w przeciwieństwie do D. Tuska otwarcie mówi, że nie będzie kandydować, a posiada 40% poparcia (60% dla dudy) w drugiej turze, powinien dać osobą zajmującym się PR w PiS bardzo mocno do myślenia.
Moim zdaniem po przegranych wyborach Prezydenta Komorowskiego w 2015 nauczyliśmy się, że zmiana co 4 lata jest jak najbardziej dobra. Jedyny ratunek to otwarcie się na coś poza twardy elektorat PiS, a aktualnie to raczej niemożliwe.
