niekompetencja niekompetencja
54
BLOG

(58) Ludzie skazani na zły los, pozostawieni własnemu losowi...

niekompetencja niekompetencja Polityka Obserwuj notkę 1

Jeśli „dobra zmiana” zakończy się klęską, a kryzys nastąpi wcześniej, czy później, także dlatego, że priorytetem władz RP jest wydatkowanie coraz więcej publicznych pieniędzy na zbrojenia (aliści nie w oparciu o polski przemysł obronny) - p.J.K. będzie zachowywał się jeszcze bardziej neurotycznie, by zachować władzę. Dziś jest dyktatorem zza kulis. Jutro może chcieć być jawnym wodzem dbającym o to, by to jego koncepcje, idee, polityki były realizowane i by obywateli uczynić przedmiotem jego gry.   

Mając na uwadze powyższe stosunkowo łatwo jest znaleźć odpowiedź na pytanie - co skłoniło władzę do wykreowania pracownika socjalnego do roli profesjonalisty odpowiedzialnego za aktywizowanie osoby sfrustrowanej, będącej ofiarą deprywacji i silnego długotrwałego stresu, nie będącej w stanie samodzielnie przezwyciężyć swojej trudnej sytuacji życiowej, którego wiedza np. nt. pozytywnego wpływu jaki wywierać może samopomoc osób mających trudności w przezwyciężaniu ich trudnej sytuacji życiowej na obserwowaną u nich kondycję zdrowotną, w tym na zwiększenie aktywności nie tylko telomerazy wywierającej pozytywny wpływ na funkcje telomerów, w tym na nadzorowanie przez nie ekspresji genów jest jak można przypuszczać najczęściej żadna? Władza totalna kreuje instytucje publiczne mające działać w interesie określonych grup osób do roli zarządców tych osób zapominając o konstytucyjnej zasadzie pomocniczości państwa.

Zasada pomocniczości państwa powinna zostać skonsumowana w systemie prawnym zobowiązaniem władz publicznych m.in. do przeznaczania co najmniej w 1/3 środków na wspieranie naturalnych ogniw oparcia socjalnego oraz na zlecanie i powierzanie zadań pomocy społecznej podmiotom działającym w formule samopomocy. Aby poważnie odnieść się do zasady pomocniczości w pomocy społecznej – należałoby np. zobowiązać gminne jst do wspierania działań samopomocowych… Obecnie większość środków przeznaczanych na pomoc społeczną niepublicznym podmiotom pomocy społecznej kierowana jest do tych podmiotów, która „działają na rzecz”.

Zbyt dużo, jak się wydaje jest podmiotów działających „na rzecz…” przechwytujących środki finansowe na pomoc społeczną, których efektywność ich wykorzystania nie jest należycie kontrolowana.

 Skoro celem pomocy społecznej jest umożliwienie osobom i rodzinom przezwyciężanie trudnych sytuacji życiowych, których nie są one w stanie pokonać, wykorzystując własne uprawnienia, zasoby i możliwości, to w oparciu o zasadę pomocniczości państwa priorytetem organów i jednostek organizacyjnych pomocy społecznej w osiąganiu tego celu ma być zapewnianie także osobie z zaburzeniami psychicznymi koniecznego jej oparcia, by mogła pokonywać bariery utrudniające, a bywa uniemożliwiające realizowanie jej planów życiowych. Jeśli nie przynosi to zakładanych rezultatów – preferowane winny być działania zmierzające go wspierania naturalnych ogniw oparcia osoby z zaburzeniami psychicznymi, m.in. takich jak rodzina. Następnym w kolejności, a także uzupełniającym powyższe przedsięwzięcia winno być działanie zmierzające do inicjowania i wspierania procesu samoorganizowania się osób z zaburzeniami psychicznymi i ich naturalnych ogniw oparcia społecznego, by możliwym było udzielanie sobie pomocy we własnym zakresie.

Urąga rozumowi nie tylko nazywanie pomocy społecznej „społeczną”, gdy udział wspólnot obywateli w zarządzaniu tą instytucją polityki społecznej jest prawie żaden i np. nazywanie środowiskowych domów samopomocy domami samopomocy, skoro nie prowadzą one swej działalności w oparciu o zasadę pomocniczości. Czynione jest to prawdopodobnie dlatego, że władza nie inwestuje w procesy przekształcania zbiorowości Polaków we wspólnoty, w społeczeństwo…

Osobom wierzącym i praktykującym znany jest poniższy tekst: Bóg miał powiedzieć do złoczyńców „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście” skazując slugi zła na „ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”. Ale dlaczego dopiero tam, skąd nikt nie wraca, a nie tu na Ziemi? Czy dlatego, że czuł się winny pozostawieniu osób cierpiących, najsłabszych swojemu losowi?   

Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka