Irański program nuklearny może destabilizować Bliski Wschód, co wpłynęłoby na globalne bezpieczeństwo, w tym Polskę, przez ceny energii, migracje i osłabienie reżimu nieproliferacyjnego. fot. hosnysalah licencja pixabay
Irański program nuklearny może destabilizować Bliski Wschód, co wpłynęłoby na globalne bezpieczeństwo, w tym Polskę, przez ceny energii, migracje i osłabienie reżimu nieproliferacyjnego. fot. hosnysalah licencja pixabay
report report
289
BLOG

Destabilizacja Bliskiego Wschodu wpłynie na ceny energii i migracje, czy mamy się bać?

report report Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Warszawa ma powody do obaw, choć te obawy są pośrednie. Irański program nuklearny może destabilizować Bliski Wschód, co wpłynęłoby na globalne bezpieczeństwo, w tym Polskę, przez ceny energii, migracje i osłabienie reżimu nieproliferacyjnego. Jednak bezpośrednie zagrożenie dla Polski jest mniejsze niż ze strony Rosji. Polska powinna monitorować sytuację i aktywnie uczestniczyć w międzynarodowych wysiłkach na rzecz kontroli irańskiego programu nuklearnego, aby zapewnić stabilność i bezpieczeństwo, zarówno dla Warszawy, jak i dla całego regionu.

Irański program nuklearny, wzbogacający uran do 60% czystości, może prowadzić do proliferacji broni jądrowej, co destabilizowałoby region. Dla Polski, jako członka NATO i UE, implikacje obejmują potencjalne skutki ekonomiczne, takie jak wzrost cen energii, oraz ryzyko migracji wynikające z konfliktów.

Polska ma bogate doświadczenie w konfliktach, od wojen światowych po zimną wojnę, co uczy nas czujności wobec globalnych zagrożeń. Nasza historia pokazuje, jak ważne jest monitorowanie sytuacji i współpraca międzynarodowa.  Jesteśmy zależni od importu energii, co czyni nas wrażliwymi na zmiany w globalnych rynkach energii. Dywersyfikacja źródeł, jak LNG i odnawialne źródła, jest w toku, ale proces wymaga czasu. Zatem czy Warszawa ma powody do obaw wobec irańskiego programu nuklearnego?

W cieniu ostatnich wydarzeń, takich jak izraelskie ataki na irańskie obiekty nuklearne w czerwcu 2025 roku i zawieszenie negocjacji między USA a Iranem, pytanie, czy Warszawa – stolica Polski i centrum jej polityki oraz gospodarki – powinna obawiać się irańskiego programu nuklearnego, staje się istotne.

Program nuklearny Iranu od dekad jest przedmiotem międzynarodowej uwagi. W 2003 roku Iran oficjalnie zawiesił formalny program broni jądrowej, deklarując, że jego działania są wyłącznie pokojowe, służące celom energetycznym. Jednak badania, takie jak te opisane na Nuclear program of Iran - Wikipedia, wskazują, że od tego czasu Iran znacząco przyspieszył swoje zdolności nuklearne.
W 2025 roku wzbogaca uran do 60% czystości, co jest bliskie poziomowi potrzebnemu do produkcji broni (90% to poziom uznawany za broń jądrową). Analizy, takie jak te z Institute for Science and International Security, szacują, że Iran mógłby wyprodukować wystarczającą ilość uranu na jedną bombę w ciągu tygodnia i na siedem bomb w ciągu miesiąca, co drastycznie skraca czas "breakout" – czas potrzebny do uzyskania materiału na broń jądrową

Raporty IAEA z maja 2025 roku, dostępne na Verification and Monitoring in Iran | IAEA, potwierdzają, że Iran zgromadził około 250 kg uranu wzbogaconego do 60% czystości, co potencjalnie wystarczyłoby na kilka bomb, jeśli zostałby dalej przetworzony. Dyrektor Wywiadu Narodowego USA w 2025 roku stwierdził, że Iran ma wystarczającą ilość materiału rozszczepialnego na więcej niż tuzin bomb, co dodatkowo podsyca obawy.

W czerwcu 2025 roku, dokładnie 13 czerwca, Izrael przeprowadził operację "Rising Lion", atakując irańskie obiekty nuklearne, w tym główne ośrodki wzbogacania w Natanz i Isfahan, a także centra dowodzenia wojskowego i inne strategiczne lokalizacje w Teheranie. Szczegóły ataku, opisane na Much of Iran’s Nuclear Program Remains After Israel’s Strikes. At Least for Now. - The New York Times, wskazują, że celem były obiekty związane z programem nuklearnym, co doprowadziło do śmierci 78 osób, w tym wysokich rangą urzędników, takich jak Maj. Gen. Hossein Salami (szef IRGC) i dziewięciu ekspertów nuklearnych. Izrael twierdzi, że Iran wyprodukował wystarczającą ilość wysoko wzbogaconego uranu na dziewięć bomb i mógłby osiągnąć zdolność do produkcji broni w ciągu miesięcy do roku, co zgadza się z raportami IAEA.

Negocjacje między USA a Iranem, rozpoczęte 12 kwietnia 2025 roku w Omanie, miały na celu osiągnięcie porozumienia pokojowego w sprawie programu nuklearnego. Szczegóły tych rozmów, dostępne na U.S. Proposal in Iran Nuclear Talks Allows Some Enrichment of Uranium - The New York Times, wskazują, że były one prowadzone pośrednio, z udziałem specjalnego wysłannika USA Steve'a Witkoffa i irańskiego ministra spraw zagranicznych Abbasa Araghchiego. Iran zaproponował trzyetapowy plan: tymczasowe obniżenie wzbogacania do 3,67% w zamian za dostęp do aktywów i eksport ropy, stałe zatrzymanie wysokiego wzbogacania w zamian za ulgi sankcyjne oraz transfer wysoko wzbogaconego uranu do trzeciego kraju w zamian za pełne zniesienie sankcji. Jednak USA żądały demontażu instalacji wzbogacających w Natanz, Fordow i Isfahanie oraz transferu materiałów za granicę, co Iran odrzucił. Negocjacje zostały zawieszone 13 czerwca 2025 roku po izraelskim ataku.
Dodatkowo, w kwietniu 2025 roku Iran rozpoczął budowę dużych barier bezpieczeństwa wokół dwóch podziemnych kompleksów tunelowych związanych z jego głównym obiektem nuklearnym, co sugeruje działania mające na celu ochronę programu, co może być interpretowane jako próba ukrycia potencjalnie nielegalnych działań.
Z perspektywy polskiej, potencjalne uzbrojenie Iranu w broń atomową jest niepokojące, choć nie bezpośrednie. Polska, jako członek NATO, jest częścią systemu zbiorowej obrony, a jakakolwiek eskalacja w Iranie mogłaby wpłynąć na globalne bezpieczeństwo, w tym na Europę.

Badania, takie jak te na 2025 will be a decisive year for Iran’s nuclear program - Atlantic Council, wskazują, że decyzje dotyczące irańskiego programu mogą mieć dalekosiężne konsekwencje, w tym potencjalne wycofanie Iranu z Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT), co osłabiłoby globalny reżim nieproliferacyjny.

Dla Warszawy, jako stolicy i centrum politycznego, implikacje obejmują potencjalne skutki ekonomiczne, takie jak wzrost cen energii wynikający z konfliktów w regionie, oraz ryzyko migracji wynikające z destabilizacji Bliskiego Wschodu. Polska, jako sygnatariusz NPT, ma interes w utrzymaniu globalnego porządku nieproliferacyjnego, a rozwój irańskiego programu nuklearnego może wywołać wyścig zbrojeń w regionie, z krajami takimi jak Arabia Saudyjska czy Turcja, co dodatkowo destabilizowałoby region.
Warto jednak zauważyć, że dla Polski priorytetem są zagrożenia ze strony Rosji i Białorusi, które są znacznie bliżej geograficznie i historycznie. Iran, choć ważny, nie jest bezpośrednim zagrożeniem dla Warszawy. Jednakże, w kontekście globalnym, jego program nuklearny może mieć wpływ na równowagę sił na świecie. Dyskusje w Polsce o potencjalnym rozmieszczeniu broni nuklearnej NATO na jej terytorium, jak opisano na Why Poland’s president wants US nuclear weapons - Atlantic Council, czy nawet o własnych zdolnościach nuklearnych, są tego dowodem.

To świadczy o tym, że Warszawa jest świadoma szerszego kontekstu bezpieczeństwa, w którym irański program nuklearny jest jednym z elementów. Warszawa ma powody do obaw, choć te obawy są pośrednie. Irański program nuklearny może destabilizować Bliski Wschód, co wpłynęłoby na globalne bezpieczeństwo, w tym Polskę, przez ceny energii, migracje i osłabienie reżimu nieproliferacyjnego. Jednak bezpośrednie zagrożenie dla Polski jest mniejsze niż ze strony Rosji. Polska powinna monitorować sytuację i aktywnie uczestniczyć w międzynarodowych wysiłkach na rzecz kontroli irańskiego programu nuklearnego, aby zapewnić stabilność i bezpieczeństwo, zarówno dla Warszawy, jak i dla całego regionu.


Jarosław Banaś 
report
O mnie report

Jarosław Banaś, dziennikarz radiowy, autor słuchowisk, nowel, opowiadań, librett, felietonów, podcastów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka