niekompetencja niekompetencja
80
BLOG

Obecna pomoc społeczna, tak jak substytut krowy - zdrowego mleka nie dawa...

niekompetencja niekompetencja Polityka Obserwuj notkę 2

Instytucja pomocy społecznej jest substytutem naturalnych form oparcia socjalnego związanego z zaspokajaniem materialnych i bytowych potrzeb życiowych, w tym zapewnianych w ramach rynku, a także w rodzinie, w grupie np. samopomocy, etc. Czy ma być osobna, czy jako ogniwo sieci oparcia socjalnego, wespół z ogniwami oparcia rodzinnego, oparcia kupowanego na rynku, oparcia spontanicznie organizowanego i świadczonego przez ludzi? Na razie pomoc społeczna jest instytucją zdominowaną przez kondotierów i najemników pomocy społecznej, którzy innych, w tym osoby wymagające wsparcia zwykle traktują przedmiotowo, jak zwierzęta będące pod ich władzą, jak swój zasób, którym swobodnie mogą dysponować – patrz np. treść art. 16a ustawy o pomocy społecznej…  

Niestety, każda władza społeczna (czyli władza cechująca się asymetryczną kontrolą nad uznanymi w danej zbiorowości za cenne zasadami i zasobami), zwłaszcza władza absolutna - absolutnie korumpuje, także dlatego, że osoby sprawujące władzę cierpiąc na zgubny optymizm i zawyżoną samoocenę, mają złudne poczucie kontroli, stereotypowo postrzegają inne osoby, cierpią na brak empatii, instrumentalnie traktują inne osoby (uprzedmiotawiają je widząc wartość człowieka w jego użyteczności dla osiągania celów przez władzę wyznaczonych), są mniej podatne na ogólne normy społeczne… http://www.psychologia-spoleczna.pl/aktualnosci/1993-jak-wladza-zmienia-ludzi.html

Także dlatego, koniecznym wydaje się m.in. usprawnienie, poprawa efektywności kontroli, w tym kontroli sprawowanej także przez użytkowników systemu pomocy społecznej nad tym, co czyni władza pomocy społecznej. Niestety, takiej kontroli w zasadzie nie ma… (np. osoba będąca mieszkańcem domu pomocy społecznej (ani jej „adwokat) nie ma wpływu na ocenę zarządzania domem, w którym zamieszkuje i za pobyt w nim płaci)

Język zarządzających pomocą społeczną, np. język dyrekcji rops w Szczecinie świadczy m.in. o tym, iż pomoc społeczna w ich koncepcji ma być instytucją paternalistyczną, zarządzającą wymagającym wsparcia zasobem ludzkim, gdy np. zleca przeprowadzenie szkolenia pracowników socjalnych nt. postępowania z „trudnym” klientem pomocy społecznej. Czyżby to sami pracownicy socjalni mieli zapotrzebowanie na wyposażenie się w kompetencje pozwalające im radzić sobie z „trudnym klientem” i umacniać się w przekonaniu, iż to klient i jego zachowanie są przyczyną ich trudności?

A może przyczyną zachowań „klienta pomocy społecznej”, które określane są jako „trudne dla pracownika socjalnego” jest autokratyczne ”aktywizowanie” i integrowanie społeczne „klienta”, jako warunku przyznania pomocy, przeciw któremu to szantażowi on po prostu protestuje?

Prawdopodobnie ten temat szkolenia pracowników socjalnych jest wyrazem przekonania dyrekcji rops w Szczecinie, iż raca socjalna nie będzie związana z wysiłkiem pracowników socjalnych, trudem jaki muszą ponosić (moim zdaniem idzie o to, by ten wysiłek zapewniał osiąganie celu pomocy społecznej, a nie głównie, czy nie tylko z poprawą poczucia bezpieczeństwa przy realizacji zadania pomocy społecznej polegającego na świadczeniu pracy socjalnej), praca socjalna nie jest łatwa do zrozumienia, zwłaszcza przez władze gminnych jednostek samorządy terytorialnego (przypuszczam, iż niemała liczba gmin nie rozumie znaczenia i roli pracy socjalnej w zrównoważonych rozwoju gminy).

Zwykle osoba wymagająca wsparcia jest oporna i niechętna propozycjom i warunkom jakie stawia kierownik ops i pracownik socjalny ośrodka pomocy społecznej, a przecież osoba uboga, wykluczona, osamotniona, cierpiąca… będąc w stanie deprywacji zaspokojenia jej elementarnych potrzeb materialnych i bytowych bywa agresywna, apatyczna, sfiksowana i zachowująca się tak, jak czyniła to w przeszłości, mimo iż to zachowanie nie uwalniało jej z trudnej sytuacji życiowej), osoba wymagająca wsparcia jest niezasadnie uciążliwa, przykra, a niekiedy niebezpieczna. Nie twierdzę, że jej uciążliwość jest do zaakceptowania, ale należy zrozumieć czynniki prowadzące do, a nawet antyspołecznych zachowań, tzw. klienci pomocy społecznej to osoby nie zawsze panujące nad swoimi negatywnymi emocjami, podczas, gdy pomoc społeczna, jej potencjał instytucjonalny, model w oparciu o który działa jest dalece nieadekwatny, niewystarczający do istniejących i pojawiających się potrzeb na świadczenia pomocy społecznej.

Wiele trudności wynika prawdopodobnie nie z nieracjonalnych zachowań tzw. „klientów pomocy społecznej”, a jest prawdopodobnie rezultatem zbyt niskiego potencjału instytucjonalnego jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, w których pracują pracownicy socjalni. Prawdopodobnie łatwiej im wchodzić w rolę policjantów socjalnych, zarządzających tzw. „klientem”, niż w role charakteryzujące przyjaznego towarzysza osoby w trudnej sytuacji życiowej, które to towarzyszenie i wspólna troska o przezwyciężanie trudnych sytuacji wzmacnia i umożliwia osiąganie celu pomocy społecznej…

Jednym z problemów pomocy społecznej jest żerowanie na niej różnej maści pasożytów, co powoduje, że mleka dla głodnych i spragnionych jest tym niej, im bardziej na realnej krowie pasą się pasożyty i im większe jest na to przyzwolenie. Czasem można odnieść wrażenie, że dla niektórych polityków sprywatyzowanie publicznej pomocy społecznej, jej likwidacja byłaby bardzo pożądanym stanem, bowiem wówczas można byłoby jeszcze bardziej wykorzystywać zasoby pomocy społecznej do prywatnych celów.

Czy nie jest przejawem żerowania na… m.in. wydatkowanie ok. stu kilkunastu milionów złotych na opracowanie przez zewnętrzny podmiot, a nie przez np. praktykujących pracowników socjalnych i ich stowarzyszenia propozycji standardów pracy socjalnej (standard rozumiany jako zasada postępowania albo wymagana prawem cecha produktu, czy usługi). Kto przeanalizował i ocenił te produkty? Dlaczego Ministerstwo zleciło realizację tego zadania nie pracownikom socjalnym, czy związkowi gmin i miast polskich, nie ogłosiło konkursu na… i za nie zapłaciło, a powierzyło je lobbystom, członkom tajnych, jawnych i dwupłciowych thinktanktów? Co dalej z tymi „produktami”, o których wiadomo, że nie powinny być i nie będą mogły być wdrożone do systemu prawnego i do praktyki pracy socjalnej, za które wydano morze publicznych pieniędzy?

 Jedną z zasad praktykowanej pomocy społecznej jest hipokryzja przejawiająca się np. głoszeniem różnych zasad, choćby zasady pomocniczości państwa mającej umacniać uprawnienia obywateli i ich wspólnot, a jednocześnie w praktyce wykluczaniem osób wymagających wsparcia, ale i tych którzy ich wspierają z udziału we wspólnym radzeniu sobie z problemem ubóstwa, wykluczenia, cierpienia, podczas gdy wiadomo, że pomoc by była skuteczna winna być społeczna, wspólna, a nie zdominowana przez instytucje…


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka