Moja niekompetentna ekspresja na S24 to wykorzystywanie możliwości pozostawienia po sobie śladu na danym mi czasie. Jest próbą rozważania niektórych zagadnień nas wszystkich dotyczących m.in. takich jak polityka społeczna, w tym profilaktyka i aktywizacja w pomocy (i integracji) społecznej/socjalnej (związanej z zaspokajaniem materialnych i bytowych potrzeb człowieka), ale i propozycją zmian modelu pomocy społecznej i bazującej na tym modelu praktyce…
„Aktywizowanie” przez pomoc społeczną osób, które nie są w stanie samodzielnie przezwyciężyć trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują jest niczym innym jak derywacją (społeczną) pozalogicznym uzasadnieniem takiego działania. Jest skazaną na niepowodzenie próba nadawania sensu czemuś, co jest bezsensowne. Zastanawiające jakie są przyczyny prezentowania w wielu narracjach o ośrodkach pomocy społecznej negatywnego stosunku suwerena do tej instytucji polityki społecznej państwa. Osoba cierpiąca np. z powodu ubóstwa, bezdomności, niezaradności, etc. prawdopodobnie może tym bardziej tracić wolę samodzielnego radzenia sobie z przeciwnościami im bardziej jej patron, w tym przypadku pomoc społeczna będzie zapewniać osobie wymagającej wsparcia poczucie bezpieczeństwa roszcząc sobie tytuł do zarządzania nią. Ile jest osób uzyskujących wsparcia w formie świadczeń pomocy społecznej, które poddały się dyktatowi tej instytucji tracąc wolę ochrony swojej podmiotowości? Czy pomoc społeczna nie przyczynia się do bierności osób wymagających wsparcia?
Czy treść aktów prawnych i programów MRPiPS w zakresie pomocy społecznej, czy praktyka określają model pomocy społecznej? Jaki on jest, a jaki powinien być? Jakie powinny być jego główne założenia?
1. Ustawicznie niezaspokojone, zwłaszcza podstawowe potrzeby, w tym potrzeby materialne i bytowe, czyli potrzeby socjalne wywołują frustrację objawiającą się agresją, fiksacją, regresją, apatią utrudniającą, a bywa że uniemożliwiającą normalne funkcjonowanie osoby sfrustrowanej. Deprywacja to pozbawienie możliwości jakiegokolwiek działania (bezsilność) prowadzącego do zaspokojenia silnie odczuwanej potrzeby może powodować nie tylko stres, ale w skrajnych przypadkach także śmierć. Jeśli nie będziemy ratować osób/rodzin przed negatywnymi skutkami sytuacji, w jakiej się znalazły, której nie są w stanie samodzielnie zmienić, a które to sytuacje zagrażają ich zdrowiu i życiu, podmiotowości, godności, etc, jeśli nie damy tym osobom podmiotowego prawa do wsparcia umożliwiającego im życie na poziomie uznanym za niezbędny, jeśli nie zapewnimy ludziom niezaradnym życiowo bezpiecznego życia – osoby te zginą. Godzenie się Polaków na wykluczenie wielu osób niezaradnych życiowo z grupy osób zaspokajających swoje potrzeby socjalne w oparciu o rynek, ale i o „socjal” to jeden z przejawów prawdopodobnie rosnącej obojętności, a bywa wrogości wobec osób wymagających wsparcia. Pozostawianie osób m.in. Eksmitowanych w wyniku reprywatyzacji kamienic donikąd, osób bezdomnych własnemu losowi jest dowodem na prawdziwość tezy, Polacy, władze polskie godzą się na to, by nie tylko te osoby ginęły,, bowiem osoby żyjące poza głównym nurtem nie dysponują podmiotowym prawem do bezpiecznych, godnych warunków życia, ale byśmy jako Polacy tracili szansą organizowania się wspólnot przyjaznych osobom cierpiącym. W niektórych państwach UE w polityce socjalnej stosowany jest taki instrument jak minimex – gwarancja minimalnego dochodu i minimalnych warunków życia. W Polsce takiego instrumentu nie ma i nic nie wskazuje na to, by władza wykazywała się jakąś inicjatywą polityczną w tym zakresie . Nic nie wskazuje na to, by instrument ten miałby być wpisany do systemu prawnego i do praktyki polityki socjalnej państwa w dającej się przewidzieć przyszłości. Mając powyższe na uwadze priorytetem w pomocy społecznej winno być ratownictwo rozumiane jako dawanie rozbitkom życiowym koniecznego im oparcia, koła ratunkowego, bez którego rozbitkowie życiowi nie będą mieli możliwości zaspokojenia ich podstawowych materialnych i bytowych potrzeb, a tym samym będą ginąć.
2. Zapewnienie osobom niezaradnym życiowo dostępu do różnego rodzaju zindywidualizowanych form oparcia socjalnego, wspieranie ich w wysiłkach prowadzących do uwalniania się z różnego rodzaju barier, ograniczeń ich ekspresji, w tym barier społecznych, ekonomicznych, egzystencjalnych, moralnych, wolicjonalnych – w tym uwzględniający empowerment (upodmiotowienie, upełnomocnienie, uczynienie podmiotem), etc., a także eliminowanie ze środowiska, w którym żyją te osoby czynników prowadzących do ubóstwa i dezintegracji, to jeden z warunków uwalnianiu się tych osób z biedy i wykluczenia, z cierpienia, a w skali państwa – z radzenia sobie z problemem ubóstwa i dezintegracji społecznej. Stawianie na aktywizowanie i integrowanie społecznej osób nie mogących zaspokoić swoich podstawowych potrzeb socjalnych, to inwestowanie w tych, którzy aktywizują…, a nie inwestowanie w rozumną zmianę.
3. Bez rozwoju także w systemie pomocy społecznej edukacji jako jednej z form profilaktyki ubóstwa, wykluczenia, dezintegracji, bierności, etc. prawdopodobnie nie będzie możliwym ograniczanie skali dysfunkcjonalności osób i ich zbiorowości. Osoby i rodziny wymagające wsparcia mogą doświadczać m.in. deprywacji politycznej. Osoby te mają nie tylko poczucie niesprawiedliwości w dostępie do dóbr materialnych i niematerialnych, ale także mają świadomość pozbawiania ich podmiotowości, ale także słabości ich wątłej woli mocy oraz braku szans na zdobycie wyższej pozycji społecznej, co skutkuje zwykle ich biernością, brakiem udziału w kształtowaniu polityki i dawaniem wiary populistom mamiącym ich, że ich urządzą. Edukacja winna obejmować nie tylko osoby ubogie, wykluczone, cierpiące, etc., ale i młode pokolenia Polaków, a także osoby zajmujące się pomaganiem ludziom.
Czy reforma systemu edukacji wychodzi naprzeciw potrzebie edukacji profilaktycznej dotyczącej ubóstwa, wykluczenia, bezdomności, dezintegracji społecznej, przemocy w rodzinie, etc?
Czy, tak jak w osiemnastym wieku w Polsce przedrozbiorowej siadły na naszej podmiotowości tajne służby państwa zainteresowanych/mających interes w utrzymywaniu Polski w stanie chaosu. Można odnieść wrażenie, że np. tzw. afera p.B. to emanacja wpływu na polskie władze tajnych organizacji nosicieli drągów podtrzymujących baldachimy nad feretronami.
Jest gorzej niż myślimy o sobie. W tzw. kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu RP gadające głowy zupełnie przemilczają, a my na to im przyzwalamy kwestie związaną z koniecznością upodmiotowienia obywateli, wykorzystującego dobre polskie tradycje, choćby samoorganizowania się, spółdzielczości, samopomocy, kas pożyczkowych, etc., czego przykładem może być wieś Lisków (https://www.archiwum.kalisz.pl/wystawy-on-line/wzorowa-wies-liskow-i-jej-tworca), ale i otwartego na nowe, sprawdzone kierunki reformowania innych państw.
Można odnieść wrażenie, że prominentni członkowie partii politycznych nadal, tak jak miało to miejsce w przedrozbiorowej Polsce zainteresowani są tym, by lud utrzymywać w ciemnocie. Cóż, bywa, że lud im na to pozwala…
31
Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka