Sylwester     Chruszcz Sylwester Chruszcz
35
BLOG

POPiSowa gra w referendum

Sylwester     Chruszcz Sylwester Chruszcz Polityka Obserwuj notkę 3

Niedawno dowiedzieliśmy się, że za dwa lata polską walutę ma zastąpić euro. W całej sprawie zadziwia gra w sprawie ewentualnego referendum w tej sprawie toczona przez dwie główne partie.

 

Większość Polaków - i słusznie - nie chce rezygnować ze złotego. Przyczyn jest wiele, ale wizja drastycznych podwyżek, które w takim wypadku byłyby nieuniknione każe politykom bardzo ważyć słowa o poparciu dla wstąpienia do strefy euro. Z drugiej strony decyzja o likwidacji narodowej polityki monetarnej nie byłaby pierwszą podjętą wbrew opinii większości Polaków. W przeciwieństwie jednak do takich niepopularnych posunięć jak udział w wojnie w Iraku czy rozmieszczenie amerykańskich rakiet pod Słupskiem euro uderzy w każdego Polaka. 

Zapisy traktatu akcesyjnego z 2003 roku formalnie nie pozostawiają Polsce wyboru. Musimy - w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii i Danii - przystąpić do strefy euro. Traktat nie precyzuje jednak daty. Dodatkowo przykład Szwecji - również formalnie zobligowanej do przyjęcia euro - pokazuje, że decyzje unijne można zmienić. A są do tego dwie drogi - albo narodowe referendum w sprawie euro, albo specjalne derogacje w unijnym traktacie. Tę drugą okazję zaprzepaścili w Brukseli polscy przedstawiciele negocjujący zapisy Traktatu Lizbońskiego. Za całą serię ustępstw wobec architektów eurokonstytucji mogliśmy żądać pozostawienia polskim władzom decyzji o przystąpieniu do eurozony. Takie zapisy traktatowe mają właśnie Wielka Brytania i Dania. 

Innym sposobem na zachowanie złotego byłoby narodowe referendum. Bruksela musiałaby uszanować jego wynik, przynajmniej tak się wydaje. Jednak przez całą poprzednią kadencje rządzący PiS nie zrobił nic, aby o tak istotnej kwestii wypowiedział się cały naród. Dziś słyszymy, że PiS jednak chce referendum w tej sprawie, choć jest oczywiste, że spektakularny wniosek partii braci Kaczyńskich, nawet jeśli pojawi się w Sejmie, i tak nie uzyska poparcia większości. Zresztą sami politycy PiS bardziej zdają się kwestionować datę wejścia do strefy euro niż samą ideę rezygnacji z własnej waluty.  

Bardzo nieprofesjonalnie wygląda również dwugłos PO w tej sprawie. Oto jednego dnia dwóch polityków rządzącej partii wypowiada dwie odmienne decyzje na ten temat. Wicepremier Schetyna nie wyklucza referendum wraz z wyborami prezydenckimi, a szef klubu PO Zbigniew Chlebowski pomysł stanowczo odrzuca. Wczesniej referendum "straszył" zagranicznych dziennikarzy minister finansów. 

Całe szczęście, że do przyjęcia euro potrzebne są zmiany w konstytucji. Gdy do nich przyjdzie obie partie będą musiały ujawnić prawdziwe zamiary. Mam nadzieję, że PiS tym razem nie powtórzy manewru z kwietnia gdy pomógł Platformie ratyfikować eurokonstytucję. W przeciwnym wypadku straci, bowiem resztki wiarygodności w swoich działaniach w relacjach z UE. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka