Wolą zadymy. Chyba inaczej nie umieją. Przecież poddanie rządu przez Kaczyńskiego w 2007 roku było konsekwencją działań właśnie Mariusza Kamińskiego. Ci dwaj to wyjątkowo niespokojne duchy. A teraz wygląda na to, że są jeszcze bardziej niecierpliwi niż wtedy.
Może i dobrze. Im krócej tym lepiej.
Inne tematy w dziale Polityka