Na portalu internetowym Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/u/siukumbalala/1239658,gdyby-natura-chciala , bloger piszący pod nickiem @Siukum Balala opublikował notkę pt. „Gdyby natura chciała…”, zaś Redakcja Salonu24 na Stronie Głównej nadała tej notce propagandowy tytuł: „Natura chciała i przekop jest ”
Mój komentarz:
Jak napisałem w tytule mojej notki, to się dopiero za kilka lat okaże, czy natura chciała?
Dlaczego?
Ano z tej przyczyny, że zarówno Półwysep Helski jak Mierzeja Wiślana to wielkoskalowe struktury sedymentacyjne uformowane z materiału piaszczysto żwirowego (rumowiska) transportowanego przez prądy litoralne płynące z zachodu na wschód, zarówno wzdłuż Półwyspu helskiego, jak Mierzei Wiślanej.
Na przestrzeni wielu lat, natura wytworzyła ustaloną równowagę dynamiczną pozwalającą na niczym niezakłócony transport materiału piaszczysto żwirowego zarówno wzdłuż Półwyspu Helskiego, jak Mierzei Wiślanej, dzięki czemu powstały cudowne plaże naszej bałtyckiej riwiery.
Sęk wszakże w tym, iż natura bardzo nie lubi, jak w to co ona utworzyła brutalnie ingeruje człowiek.
Skąd to wiem.
Ano stąd, że jak przed wojną powstawał port we Władysławowie, wybudowano osłaniający ten port betonowy falochron wchodzący na kilkaset metrów w kierunku otwartego morza, który stał się zaporą/przeszkodą dla prądów litoralnych, co zakłóciło wspomnianą równowagę dynamiczną ustaloną na przestrzeni lat w sensie geologicznym.
W efekcie tego ludzkiego błędu, do dnia dzisiejszego prądy litoralne opływając rzeczony falochron wypływają na otwarte morze, a następnie po łuku wracają w kierunku Półwyspu Helskiego uderzając w niego z ogromną siłą, co z kolei powoduje gwałtownie erodowanie/niszczenie cudownych bałtyckich plaż, a czasem nawet zagraża przerwaniem Półwyspu.
Zjawisko to przybiera na sile w okresach sztormowych i nigdy nie wiadomo w którym miejscu powracający prąd litoralny uderzy w Półwysep Helski, na wschód od Władysławowa. Ci którzy jeżdżą regularnie latem na Półwysep Helski zapewne wiedzą, że jednego roku mają piękną szeroką plażę, a innego lata w tym samym miejscu wcale nie ma plaży.
I tak, od czasów przedwojennych, w związku z zaburzeniem równowagi dynamicznej prądów litoralnych przez falochron we Władysławowie (zatrzymanie transportu rumowiska) dochodzi w różnych miejscach do gwałtownej erozji/niszczenia plaż Półwyspu Helskiego, a żeby temu zapobiec i ratować plaże, od blisko stu lat trzeba wykonywać niezwykle kosztowne prace, jak budowa ostróg palisadowych, a nawet przepompowywanie piasku z dna Zatoki Puckiej na stronę otwartego morza w celu nadbudowywania zniszczonych plaż oraz refulacja plaż, czyli nadbudowywanie plaży piaskiem czerpanym z da morskiego, - a na przestrzeni lat koszty tych prac są po prostu gigantyczne.
Nie wiem jak wygląda sytuacja w obrębie przekopu Mierzei Wiślanej i czy pomyślano o tym, że ta budowa może zakłócić równowagę dynamiczną prądów litoralnych płynących wzdłuż Mierzei Wiślanej, co może skutkować poważną erozją/niszczeniem plaż Mierzei Wiślanej, na wschód od przekopu. Bo już teraz widać, że ujście przekopu na stronie odmorskiej zaburzyło równowagę transportu rumowiska przez prąd litoralny (spadek siły nośnej), a na wschód od ujścia przekopu powstała wielka łacha piaszczysta, - patrz zdjęcie pod notką. Oczywiście finalne skutki budowy przekopu będą widoczne dopiero za kilka lub kilkanaście lat i wtedy dopiero się okaże, czy przekop był sztandarowym sukcesem PiS, czy niewypałem.
Być może moje obawy są płonne, leż wiem, że już Mikołaj Rej pisał, iż Polak jest zazwyczaj mądry po szkodzie.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
@ALL
Uprzejmie informuję, że celem zachowania higieny dyskusji, Autorów komentarzy hejterskich, wulgarnych i niedorzecznych mszczących się na autorze notki za jego krytykę PiS, - będę okresowo blokował celem umożliwienia rzeczowej dyskusji poważnych komentatorów.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
