Protestujący w Sejmie dostali zakaz korzystania z wind. Ograniczono też dostęp do łazienki Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/51,114884,23454634.html
Więc coś Państwu opowiem.
Po ogłoszeniu dekretów stanu wojennego, moja Alamae Matris Akademie Górniczo-Hutnicza, jako jedna z trzech uczelni w Polsce, przeprowadziła strajk czynny, za co jak wtenczas straszono najcięższym więzieniem, z karą śmierci włącznie.
Pierwszy dzień minął spokojnie i można powiedzieć, że nic się nie działo, gdyby nie dręczące nas wszystkich pytanie, co z nami będzie, gdy przyjedzie ZOMO.
Drugiego dnia było gorzej, gdyż nam wyłączyli prąd i wodę, a dzień upływał pod znakiem zapchanych toalet i niemytych zębów. Wszystkich jednak nadal gnębiło pytanie: - Przyjadą czy nie przyjadą? - Nie przyjechali, ale drugą noc z rzędu nikt oka nie zmrużył.
Trzeciego dnia zmęczenie pokonało nerwy i wszyscy pousypiali głęboko jak dzieci. I wtedy ZOMO nas spacyfikowało.
Resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Nie chodzi mi o sam protest niepełnosprawnych i jego rzeczywiste powody, lecz o sposób jego rozwiązywania przez Marszałków Sejmu RP Kuchcińskiego i Terleckiego, bo jak pisał Oscar Wilde "Przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, ang. Habit is a second human nature".
Przepraszam za to drastyczne skojarzenie, ale nie mogłem się od tego wspomnienia opędzić. A ci, którzy powiedzą, że się czepiam muszą przyznać, że z punktu widzenia wizerunkowego rząd rozgrywa ten protest w sposób najgorszy z możliwych.
