Jak pisze Rybitzky w notce "Skubiszewski w Wikipedii: 4 minuty prawdy" — jego poprawka dotycząca współpracy Krzysztofa Skubiszewskiego z SB jako kontakt służbowo-informacyjny „K”, a później jako TW „Kosk” — przetrwała na Wikipedii tylko 4 minuty...
Gry Rybitzky zajrzał na stronę Wikipedii, która — jak napisał — "dziś notkę o Skubiszewskim wyeksponowała na swoją stronę główną", to "okazało się, że i tam nie ma ani słowa o agenturalnej przeszłości profesora. Postanowiłem więc uzupełnić" — pisze Rybitzky — "tekst artykułu o krótką informację na temat TW '[Kosk'. Bez żadnego oceniania, suche info. Wszystko zgodnie z regulaminami i zasadami Wikipedii."
"Jakież było moje zaskoczenie" — napisał Rybitzky — "gdy jeden z moderatorów usunął moją edycję po… 4 minutach. Ponoć problemem było to, że nie podałem źródła. Cóż, dodałem więc link do artykułu „GP”, opublikowanego w portalu niezalezna.pl i pełnego szczegółowych danych z akt zgromadzonych w IPN. Ponadto dodatkowo ograniczyłem treść edycji."
Ponieważ jest to ewidentne zakłamywanie faktów historycznych przez administratorów słynnej, choć powinno się pisać raczej o fałszywkach — "fałszywej i niesłynnej" Wikipedii — warto więc przypomnieć artykuł opublikowany przez portal niezależna.pl pod tytułem "Skubiszewski i łotry z emigracji"...
Ja też byłem wcześniej zaskoczony taką niepełną informacją o Skubiszewskim w Wikipedii, bo pamiętałem materiał z "Gazety Polskiej". Szukając więc prawdy — popatrzyłem na informacje zawarte na wielu polsko- i angielsko języcznych stronach otrzymanych po "googlowaniu"... Nigdzie nie było pełnej prawdy o byłym ministrze... Bolszewicka cenzura "dorobku" postkomunistycznych agentów ciągle ma się znakomicie...
Skubiszewski był cennym źródłem informacji dla SB
"Krzysztof Skubiszewski był zarejestrowany przez SB jako kontakt służbowo-informacyjny „K”. Później pojawia się w jej dokumentach jako TW „Kosk”. Jak czytamy, bezpieka utrzymywała z nim kontakt operacyjny w latach 1961–1969. Według akt IPN, był cennym źródłem informacji" — pisze w "Gazecie Polskiej" red. Maciej Marosz.
W sierpniu 1963 r. okazjonalne kontakty ze Skubiszewskim zamiast SB przejął wywiad PRL. Jak pisze red. Marosz to "wynika z mikrofilmu o sygnaturze 9669/I. Kapitan SB Zenon Drynda, po rozpatrzeniu materiałów zebranych przez bezpiekę na temat Krzysztofa Skubiszewskiego, syna Ludwika i Ireny (de domo) Leitgeber, wniósł o założenie teczki kontaktu społeczno-informacyjnego (k.s.i.) o pseudonimie 'K.'”
W 1963 r. „K” wyjeżdżał do Anglii, co po powrocie — zaowocowało pisemnymi informacjami przekazanymi kpt. Dryndzie, a zawierającymi charakterystyki osób pochodzenia polskiego, z którymi k.s.i. zetknął się za granicą. Skubiszewski w notatce dla SB "podał, że osoby te na stałe przebywają w Londynie i odwiedzają Polskę. Z kolei informacjami dotyczącymi polskich stypendystów uzyskanymi również od Skubiszewskiego zainteresował się wydział IX wywiadu PRL."
Skubiszewskiego nie interesuje w jaki sposób są wykorzystywane informacje, które przekazuje
"Późniejsze doniesienie k.s.i z roku 1963" — pisze red. Marosz — "zawiera uzupełnienie informacji dotyczących rodziny k.s.i. przebywającej za granicą. Chodziło m.in. o Bolesława Leitgebera – jego wuja, który służył w dyplomacji II RP za czasów ministra Becka oraz w wojennym rządzie gen. Sikorskiego. Notatka wspomina też o kuzynie matki, Witoldzie Leitgeberze – dziennikarzu radia BBC – i innych krewnych z emigracji. "K” wskazał, którzy z nich przyjeżdżają do Polski. SB podjęła potem działanie, by wykorzystać dane dotyczące dziennikarza."
"K" prosił też, aby zwolnić go z opracowywania na piśmie informacji takich, jak o Witoldzie Leitgeberze, gdy nie ma stuprocentowej pewności co do postawy politycznej i działalności danej osoby – odnotował esbek. „Takie informacje woli przekazywać ustnie. Natomiast pełne informacje chętnie nadal przekazywał będzie SB w formie pisemnej” – zapisał oficer wywiadu. Dodał, że rozmówca „aparat nasz traktuje poważnie i nie interesuje go, w jaki sposób są wykorzystywane informacje, które przekazuje". [sic!]
Skubiszewski oświadcza, że dla celów SB nawiąże kontakt z Polonią
"K" wyjaśnił, że wówczas unikał kontaktów z Polonią, ponieważ "ludzie ci nie cieszą się najlepszą opinią i kontakty z nimi mogą być nie właściwie widziane przez władze w kraju. Oświadcza jednak, że o ile to jest nam potrzebne może podjąć starania wejścia w to środowisko".
Skubiszewski o działaczach organizacji takich jak Komitet Wolnej Europy: "To są przecież łotry"
Przy omawianiu zadań wyjazdowych "K" wyraził swą niechęć do kontaktów z ludźmi działającymi w organizacjach takich jak Komitet Wolnej Europy. "To są przecież łotry, dyskusje z nimi przeważnie nie należą do przyjemnych, ponadto mam pewne wątpliwości, czy kiedyś w przyszłości tu w kraju nie wzięliby mi za złe kontaktów z tymi organizacjami" – powiedział według Babińskiego "K".
Na kogo Skubiszewski donosił SB
Zdaniem red. Marosza z zachowanych akt wynika, że: "po powrocie z USA w 1964 r. „K” dostarczył SB opracowania, w których opisał działalność ośrodków m.in. zajmujących się tematyką Europy Środkowo-Wschodniej oraz badaniami dotyczącymi komunizmu. "K" sporządził m.in. charakterystykę prof. Zbigniewa Brzezińskiego pełniącego funkcję dyrektora Instytutu Badań nad Sprawami Komunizmu. Opisał również działalność prof. Jana Karskiego, wykładającego na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie i prof. Ludwika Krzyżanowskiego, twórcy kwartalnika 'The Polish Review', wykładowcy języka polskiego na nowojorskim uniwersytecie."
Dlaczego prawda o działalności tego agenta SB i byłego ministra PRL-bis — ma ciągle być ukrywana? I dlaczego, za krytykę podania wszystkich informacji o całym, a nie wybiórczym dorobku byłego ministra, najaktywnej biorą się ci — dla których, na przykład zakopywanie przez bandytów z UB zwłok polskich bohaterów na śmietnikach — nie jest niczym złym?! Tak samo, jak nie są komunistycznym złem — dla takich krytyków — także i mordy dokonywane przez SB w okresie rządów reżimu tow. gienerała Jaruzelskiego.
Komentarze