Całkowita pauperyzacja ludności, rozpad całego sektora cywilnego, a nawet jeśli, i pies je drapał, tłumy głodujących staruszek będą się czołgać wzdłuż Newskiego Prospektu po pomoc humanitarną od talibów i Koreańczyków z Północy, Putin nie zatrzyma wojny. Nóżek Busha, oczywiście, już tym razem nie będzie, ale przyjaciele z Korei Północnej prawdopodobnie rozmieszczą w terenie kuchnie humanitarne z gotowanym psim mięsem. Mogą też wydawać na kartki inny koreański przysmak — jelita wieprzowe, może nawet dwa metry, dwa metry jelit wieprzowych tygodniowo. W zasadzie wojna będzie jeszcze lepsza, ponieważ orkom z głębi zabitej dechami prowincji nie trzeba już będzie płacić milionów, bo za torbę koreańskich smażonych larw jedwabników i żołędzi pójdą oni zdechnąć w okopach. Zaś w Smolnym, w Smolnym zgodnie z tradycją blokady, będą żreć jarząbki, wyroby cukiernicze i foie gras z przemytu. (Aleksander Glebowicz Niewzorow)
Inne tematy w dziale Polityka
