Tak sobie czytam tutaj i gdzie indziej, słucham w radio i oglądam w TV różne wypowiedzi PZPN i o PZPN przez Smoleńsk, Petelickiego oraz Tuska po administrację rządową USA i o administracji rządowej USA (że o uchwałach rad miejskich i awanturach o parkingi nie wspomnę) i taki dowcip mi się przypomniał (należy wczuć się w nastrój):
Lato... Ptaszki śpiewają... Słońce świeci... Chmurki białe po niebie płyną... strumyk szumi... listki na drzewach leciutko drgają...
Drogą zwolna jedzie rycerz. Piękna błyszcząca zbroja, szlachetny miecz przy boku, koń silny i odważny...
Nagle rozstaje dróg, a tam drogowskaz i dwa napisy - "Jak pojedziesz tędy, to będziesz sławny, bogaty i zdobędziesz piękną waćpannę", a w druga stronę: "Jak pojedziesz tędy, to cię popierdoli".
Rycerz pomyślał: "Hmmm... Sławny już jestem, kilka zamków w majątku, trzos pełny, laski lecą na mnie tabunami... Nuda... Jadę w tę drugą stronę."
I pojechał.
Lato... Ptaszki śpiewają... Słońce świeci... Chmurki białe po niebie płyną... strumyk szumi... listki na drzewach leciutko drgają...
Nagle wyjechał zza wzniesienia, a tam nad stawem trzygłowy smok z łbami zanurzonymi w wodzie. Rycerz ruszył! Konia spiął, dobył miecza i sru!!! jedną głowę... sru!!! drugą głowę...
Na co podnosi się trzecia głowa... "Popierdoliło cię? Ja tylko wodę piję".