Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
434
BLOG

Zrywanie czereśni

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 15

No i robale wylazły... Jeszcze się jedne Igrzyska na dobre nie skończyły, bo Hiszpania ciągle szczęściem pijana i drugie nie zaczęły, bo Londyn w przygotowaniach, a Olimpiada zaczęła trwać. Właśnie w radio przy zmywaniu naczyń (nikt mi za to nie płaci, a nawet powiem więcej - płacę za to ja) słuchałam o kolejnych zapowiedziach protestów związków zawodowych w sprawie "umów śmieciowych". Co to kurde za wymysła, nazwa i akcja?! Wprawdzie nie jest to najnowszy temat, ale nie przestanie mnie zadziwiać. Ja mam 25 lat stażu pracy. Jak studiowałam, to błogosławiłam każdego, kto mnie na miesiąc zatrudnił na umowę-zlecenie, albo na czas określony, żeby dorobić trochę kasy. Wszystko było jasne i jak podejrzewam obecnie jest również: sprawdzisz się - zostajesz, nie będę miał kasy na wypłaty - żegnamy się, coś spierniczysz - wypadasz. Jakoś nikt się na to nie obrażał. Nawet z trzema literkami przed nazwiskiem w wakacje na "umowę śmieciową" przygrzewałam floty do T-Shirtów. Ciężka robota i gorąco, ale jakoś mi nic z głowy nie spadło... od włosa poczynając, a na koronie skończywszy.

Może by się związki zawodowe zajęły swoimi pracownikami na urlopach bezpłatnych, albo na zwolnieniach lekarskich, którzy są zatrudniani "śmieciowo" na plantacjach np. truskawek u prywatnych przedsiębiorców europejskich sąsiadów i jadąc tam na własną prośbę mimo licznych przekazów medialnych, że to jest zdzierstwo, mordęga i lekceważenie ludzi potem są zdziwieni, że ani pracy tam, gdyż trzeba zwiewać, ani tu z racji niedopełnienia formalnych wymagań przedłożenia kolejnego L4. Tak więc najpierw traci firma, bo gość nie na stanowisku, a potem budżet państwa za ściąganie zniewolonych z własnej i nieprzymuszonej woli krajowych sierot z baraków bez łóżek i toalet, przy 16godzinnym dniu pracy w znoju i upale.

A poza tym zwracam uwagę na fakt, że przepracowawszy niegdyś w sumie kilka lat na tzw. "umowach śmieciowych" zdobyłam doświadczenie nie tylko w produkcji tandetnych broszek i myciu okien, ale i w małych niuansach jak obserwować i traktować ludzi różnej prowieniencji. I nie znam nikogo z moich znajomych, kto dzisiaj utyskiwałby, że jakies związki zawodowe miały to gdzieś, albo że został skrzywdzony. Chyba nawet wręcz przeciwnie. Są im wdzięczni. Łącznie ze mną, a to jest obecnie robienie takim ludziom koło pióra i propagowanie nepotyzmu. Antka kobity szwagra brat zawsze sie zgodzi przez trzy miesiące dorobić przy zrywaniu czereśni.

 

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości