Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
256
BLOG

Zakupy w czapce

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 12

Sklepy są różne, prawda? Taki banał, ale chodzi mi o obsługę oraz inne służby np. ochroniarskie. Idzie o takie większoprzestrzenne i samo(sic!)obsługowe. W jednych człowiek nie może dojść do półki, żeby po sekundzie nie pojawiła się pani, która bardzo chce w czymś pomóc, a w innych z kolei za diabła nie mozna znależć kogokolwiek, żeby zapytać, czy są lokomotywy.

Do tego człowiek się jednak przyzwyczaił i jakoś funkcjonuje w handlowej rzeczywistości, ale bawi mnie inny wymiar zakupów. Jak idę do marketu (małego, czy dużego) w kiecce, na obcasach i w makijażu, to pan w niebieskiej koszuli z plakietką "ochrona" stoi spokojnie przy serach, gdy ja jestem przy papierze toaletowym. Ale gdy idę weekendowo w pepegach, krótkich spodniach i bejzbolówce na głowie, to czuję gorący oddech na karku od skrzynki z bananami przez lodówkę z masłem po regał z chusteczkami higienicznymi. To nic, że w tym czasie nobliwa pani z torebeczką wyżera orzeszki, albo myka parę skarpetek w promocji do kieszeni zaraz po wyjściu z kościoła. To ja jestem przecież podejrzana i należy mnie pilnować od wejścia do wyjścia. Czasem mam nawet przyjemność poprzeciągać takiego cerbera przez całą powierzchnię sklepu i przejść przez wszystkie "działy" po siedem razy. I nie mam nic do tych gości, naprawdę. Oni pracują i za to im płacą, ale zastanawiam się wtedy ile mydeł, pomidorów czy długopisów w tym czasie zniknęło w kieszeniach eleganckich klientów.

No i ten wzrok, gdy dochodzę do kasy i się okazuje, że bramka nie wyje, nie mam wypchanych kieszni oraz nawet nie schowałam parówek pod czapką... Bezcenne.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Rozmaitości