Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
218
BLOG

BHP i rekonwalescencja

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Przeczytałam paniczny artykuł o tym, że Romowie grupami i stadami biesiadują we wrocławskim szpitalu przy "babci". Czyja to babcia i czy babcia, czy nie babcia - nie ma znaczenia. Ale skąd nagle ten rejwach? 14 lat temu leżałam z moim całkiem świeżo narodzonym dzieckiem na pediatrii przez trzy miesiące. Jednostka chorobowa nie jest tu istotna. Warunki były wówczas takie, że matki już mogły całą dobę przebywać z dzieckiem, ale infrastruktura polegała na wsparciu w postaci doniesienia dmuchanych materaców, albo plażowych leżaków, bo szpitale nie były przystosowane do "przechowywania" dorosłych, a na drewnianym krześle trzy miechy bym nie wytrzymała. Pamiętam, że płaciłam wtedy 8 zyla za dobę, ale nie w tym rzecz.

W sali obok leżało takie samo maleństwo jak moje. Właśnie romskie. Była z nim również matka. Czasem jakaś inna kobieta, a odróżniałam je tylko po wzorach na spódnicach, których zresztą nigdy nie zmieniały na dres, czy wygodniejsze ciuchy, ale taka tradycja. Po pewnym czasie przestałam sie dziwić jak one wytrzymują w tych ciuchach 24 na dobę, ale nie śmierdziały, więc po co raban.

Jednakowoż w niedzielę był czas wizyt. Polegało to na tym, że jak przychodził ojciec (ciocia, dziadek...) do dziecka, to matka z sali musiała wyjść, żeby nie robić tłoku, dziecka nie "przyduszać" i ogólnie kontrolować zarazki. Fartuch z flizeliny, te rzeczy... I tak to obowiązywało wszystkich oprócz sali obok. Tam w niedzielę przychodziło po 15 - 20 osób (jedne w spódnicach w inne wzory, a jedne z tamburynami) i siedzieli w tej sali aż do popołudnia jedząc, pijąc, grając i hałasując na pełne gardło. Nikt... pies z kulawą nogą... nie zwrócił im uwagi. Mnie to w ogólności przestało przeszkadzać w pewnym momencie, ale zastanawiałam się dlaczego ja nie mogę zostać w sali i skąd taka samowolka bez grama przyzwoitości oraz szacunku dla innych.

Tak więc informuję szpital we Wrocławiu, że to żadna nowość. Oni są jakimś cudem "nieprzeganialni". I nie dlatego, że się stawiają, czy awanturują, że "ręce precz od Roma". Nikt ich po prostu nie tyka. Skąd zakodowany w nas taki strach i przyzwolenie na łamanie zasad i przepisów? Nie mam pojęcia. Że niby szacunek dla trendów kulturowych? No to bardzo piękne, ale jak ma ktoś zapisane w kulturze, że spali zwłoki babci na tratwie płynacej po Wiśle zamiast po Gangesie, to ktoś mu na to pozwoli?

I wcale nie chodzi o to, by wywiesić kartkę "Romom wstęp wzbroniony". Jeśli oni z racji swojego polskiego obywatelstwa wymagają szacunku w stosunku do siebie, to może tak vice versa, co?  Chociażby ze względu na spokój ludzi chorych oraz BHP.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości