Moja mama zawsze mówiła "Nigdy nie wydawaj polecenia, jeśli nie jesteś pewna, że zostanie wykonane". Oczywiście wydalam w życiu milion takich, które nie zostały wykonane i ciągle zastanawiam się jak Ona to robiła, bo nie znam polecenia mojej mamy, które by nie zostało. Wykonane znaczy.. Oczywiście słowo "polecenie" można by zastąpić np. sugestią, prośbą, wytyczną...
Wszystko wydaje się oczywiste... Np. "Wynieś śmieci.". Proste polecenie (prośba, sugestia, wytyczna). No ale powiedzieć to w chwili, gdy zobligowany akurat czyta, rozmawia przez telefon, robi pompki, albo się kąpie... Bez sensu. Wydaje się, że nie ma znaczenia moment, a jednak... Polecenie nie zostanie zrealizowane i poleceniodawca okazuje się upierdliwym idiotą, który nie potrafi wyczuć chwili. Można oczywiście bronić się tym, że w podtekście było "wynieś śmieci jak skończysz przysiady", ale przekaz i odbiór to dwie różne rzeczy.
Mocno konfliktogenny jest taki brak pomyślunku, bo oczywiście po godzinie osoba wnioskująca staje się (delikatnie mówiąc) drażliwa, a niedoszły wykonawca polecenia z klucza jawi się jako krnąbrny oportunista. Dochodzi do spięcia, którego nie rozumie ani jedna ani druga strona, jednocześnie broniąc swoich pozycji, jako jedynie słusznych.
Tym samym - ucząc się wciąż i niezmiennie przesłania mojej mamy, które uważam za genialne - polecam wszystkim uważanie na słowa typu "wynieś talerzyk", gdy w TV akurat trwa mecz. Oczywiste jest, że polecenie nie zostanie wykonane, naczynie nikomu krzywdy nie robi, a autorytet zostanie utrzymany wraz z trzymaniem jęzora za zębami.
Odnosząc się do linii tematycznej tegoż miejsca i nawiazując do ostatnich wydarzeń uważam, że apel Pana Piechocińskiego o odrzucenie dymisji Ministra Pawlaka przez Premiera Tuska powinien być bardziej przemyślany. Coś mi sie wydaje, że polecenie może nie zostać wykonane.
Inne tematy w dziale Polityka