Sapere aude Sapere aude
271
BLOG

SŁOWO O DEMOGRAFII

Sapere aude Sapere aude Polityka Obserwuj notkę 1

 


 

Spośród licznych środowisk politycznych coraz głośniej przebija się do świadomości ludzkiej problem niewydolności systemu społeczno – socjalnego naszego państwa. Korzystając z dobrodziejstw reżimu1w którym obecnie się znajdujemy, każdy może wyartykułować swoje poglądy. Znaczna część społeczeństwa, nie mając zbyt dużego pojęcia o OFE i całym systemie emerytalnym, mimo wszystko czuje instynktowny niepokój, związany z widmem niezabezpieczenia swojej przyszłości przez państwo.

 

Warto na początku zdefiniować to pojęcie : „Demografia jest to nauka zajmująca się jakościowym i ilościowym badaniem ludności, jej struktury, ruchu, rozwoju, statystyki.2

Niezbędne wydają się tutaj zestawienia liczbowe, które dadzą nam ogólny ogląd na sprawy demograficzne naszego kraju.

Liczba ludności w Polsce szacowana jest obecnie na 37mln 899tys3, natomiast współczynnik dzietności wynosi obecnie 1,394. Według szacunków GUS, liczba ludności naszego kraju w roku 2030 wynosić będzie 35mln 693tys5. Co więcej, liczby te nie napawają optymizmem wodniesieniu do obecnego bismarckowskiego systemu emerytalnego. Tak niski współczynnik dzietności powoduje bowiem niewymienialność pokoleniową i starzenie się społeczeństwa,a co się z tym łączy, większe wydatki na emerytury i świadczenia socjalne z budżetu państwa. Problemjest oczywiście duży i to nie tylko w skali państwa.

 

Możemy zaobserwować ogólny proces starzenia i zmniejszania się liczebności ludności krajów europejskich. Krótkoterminową korzyścią wynikającą z tej sytuacji jest podniesienie się zamożności i poziomu życiaEuropejczyków. Więcej środków można przeznaczyć bowiem na konsumowanie i „ próżnowanie na pokaz ” jakby to powiedział Thorstein Veblen. Europa,wybierając drogę społeczeństwa postindustrialnego, które koncentruje się tylko na spełnianiu swoich zachcianek i konsumowaniu dobrobytu, często na kredyt, przestaje hołdować takim wartościom jak pracowitość, rozwój, tezauryzacja kapitału. Unicestwia tym samym źródło dobrobytu. Wielu badaczy zwraca uwagę na negatywne skutki niżu demograficznego oraz starzenie się społeczeństw.Zjawiska te prowadzą bowiem do konieczności napływu i zatrudnienia osób spoza kręgu kultury europejskiej, którzy chętnie korzystają z europejskiego systemu edukacyjnego i socjalnego, jednak niezbyt chętnie asymilują się. Potrafiliśmy stworzyć taki model i system państwa, który przyciąga innych, biedniejszych. Nie potrafimy jednak stworzyć spójnego systemu, który sprawiałby, że imigranci chcieliby stawać się nie tylko częścią europejskiej gospodarki, lecz także integralnym składnikiem europejskiej cywilizacji.

 

.Dla wielu politologów zjawisko zwiększania ilości imigrantów spoza kultury europejskiej prowadzić może do końca naszej cywilizacji. Muammar al-Kaddafi twierdzi, że kultura arabska i Islam pokonają i podbiją Europę w przeciągu 20 lat. Bronią,która zniszczy Europę będzie demografia, a nie wojna. Chichotem historii może wydawać się fakt, że obecnie trzema najczęściej nadawanymi imionami we Francji są: Mohammad, Mehmet i Muhamad.

Dla wielu jedynym i prostym rozwiązaniem tego problemu jest podniesienie współczynnika dzietności w Europie. Szacuje się, że musiałby wynosić on 2,7, aby realnie móc odbudować potencjał ludzki naszego kontynentu. Jednak przy obecnym, trzecim stadium rozwoju kapitalizmu6,czyli konsumpcjonizmie,nie widać trendu posiadania większej ilości dzieci. Co więcej, tak wysoki współczynnik dzietności powodowałby i tak niezadowalający udział kobiet w gospodarce i życiu publicznym.

Obecnie, ze społecznego punktu widzenia, nie opłaca się mieć dzieci, ponieważ zarówno polityka rodzinna, jak i specyfika ekonomiczna powodują, że jest to najczęściej nieopłacalne.

 

Szacunki GUS pokazują, że aktywna polityka prorodzinna i próba podniesienia wskaźnika dzietności wcale nie byłaby korzystna dla polskiej gospodarki. Błędne zatem jest myślenie, że większa dzietność spowoduje cudowne uzdrowienie naszego systemu. Za kilka lat, gdy powojenny wyż wejdzie w wiek poprodukcyjny (w Polsce rozpoczyna się on już de facto w wieku nie 65 lecz 58 lat ) obciążenia dla osób będących w wieku produkcyjnym będą nieporównywalnie większe niż obecnie. Co więcej, nagły boom demograficzny spowodowałby jeszcze większe obciążenie dla finansów państwa, ponieważ pokolenia niżowe znajdujące się w wieku produkcyjnym musiałyby finansować także osoby w wieku przedprodukcyjnym. Biorąc pod uwagę fakt, że dla gospodarki cenni są wykwalifikowani pracownicy, których proces kształcenia kończy się obecnie około 25 roku życia, obciążenia te spowodowałyby najprawdopodobniej załamanie się finansów państwa, które już obecnie znajdują się w bardzo wątpliwej kondycji. Z drugiej jednak strony, Europa, a szczególnie państwo polskie nie ma wyjścia i konieczne jest podjęcie realnych działań mających na celu podniesienie wskaźnika dzietności.

Możemy twierdzić,że obecnie nasza planeta zamieszkiwania jest przez zbyt dużą ilość ludzi i to właśnie ich nadmiar, a nie brak będzie problemem i źródłem konfliktów ( choćby o wodę zdatną do picia) jednak problem demograficzny wydaje się być naglący.

Ujawnia się tutaj oczywiście parweniuszostwo naszych elit politycznych, które przez ponad 20 lat nie potrafiły wykreować spójnego i ciągłego modelu polityki prorodzinnej. Martwi również wykorzystywanie świadczeń socjalnych i emerytalnych do populistycznego zbijania popularności wśród wyborców. Doświadczenie europejskie pokazuje, że ulgi socjalne wcale nie podnoszą wskaźnika dzietności. Musimy zadać sobie także pytanie, co chcemy osiągnąć poprzez politykę prorodzinną. Samo zwiększenie wydatków na ten cel nie poprawi sytuacji. Sztuką byłoby stworzenie takiej perspektywy myślowej, w której prawdziwym bogactwem jest dobrze wykształcona gromadka dzieci, a nie wielki dom, luksusowy samochód i prężnie działająca firma. Pojawiasię tutaj postulat kierowaniasię interesem państwa, szczególnie w perspektywie długofalowej.Złudnym jest chybaspodziewanie się od jakiegokolwiek polskiego polityka dłużej niż „dowyborczej” perspektywy myślowej.

Sceptycy twierdzą, że czas realnych reform poprawiających naszą sytuację demograficzną już minął. Pozostało nam już tylko jak najlepsze przygotowanie się na faktyczny krach finansów państwa, który nastąpić może już w roku 2015. Przy załamaniu się systemu emerytalnego, socjalnego chyba najlepszym gwarantem spokojnej i godnej starości nie będzie już państwo, lecz dzieci.

1Reżim jest to styl i praktyka sprawowania władzy, dlatego błędem jest nadawanie negatywnej konotacji znaczeniowej „ reżimowi”, ponieważ jednym z rodzajów reżimu jest reżim demokratyczny.

2Władysław Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989

3http://www.stat.gov.pl/gus/5840_648_PLK_HTML.htm

4http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_lu_podsta_info_o_rozwoju_demograf_polski_2000-2009.pdf

 

5http://www.stat.gov.pl/gus/5840_648_PLK_HTML.htm

6Benjamin Barber, Skonsumowani, Muza, Warszawa 2005

Sapere aude
O mnie Sapere aude

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka