Stu włoskich ekonomistów marksistowsko-leninowskich opublikowało swoje przemyślenia w formie listu otwartego. Treść listu (kilka początkowych akapitów) na czerwono. Moja odpowiedź - na czarno.
Jutro głosowanie nad pakietem reform w Grecji. Rynki finansowe są nad przepaścią i albo zwalą się jutro, albo jeszcze nie w tym tygodniu.
Nie da się walczyć z kryzysem za pomocą cięć płac, emerytur, wydatków na sferę socjalną, edukację, badania, kulturę i podstawowe usługi sfery budżetowej ani poprzez zwiększanie podatków. Programy oszczędnościowe rządów mogą pogłębić kryzys, doprowadzając firmy do bankructwa i zwiększając bezrobocie
Nie da się walczyć z kryzysem za pomocą powiększania wydatków na sferę socjalną ani poprzez zwiększanie podatków. Programy oszczędnościowe rządów mogą pomóc pokonać kryzys, umożliwiając obniżenie absurdalnie wysokich podatków hamujących gospodarkę.
Obecny kryzys nie jest skutkiem twórczej księgowości ani rozrzutności rządów. Jest bezpośrednim następstwem braku równowagi w strefie euro, która bierze się ze zbyt liberalnej natury unijnego traktatu oraz ze zbyt restrykcyjnej polityki gospodarczej państw mających nadwyżkę w bilansie płatniczym.
Obecny kryzys jest skutkiem twórczej księgowości i rozrzutności rządów. Jest bezpośrednim następstwem braku równowagi w strefie euro, która bierze się ze zbyt socjalno-biurokratycznej natury unijnego traktatu oraz ze zbyt nonszalanckiej polityki gospodarczej państw notorycznie wykazujących deficyt w bilansie płatniczym.
Przyczyną światowego kryzysu jest zbyt wielki rozziew pomiędzy rosnącą wydajnością a stagnacją bądź też nawet spadkiem konsumpcji. Przez wiele lat ten rozziew był kompensowany przez nadzwyczajny rozkwit spekulacji finansowych i prywatnego zadłużenia, które tak jak w Stanach Zjednoczonych było bodźcem popytu.
Przyczyną światowego kryzysu jest zbyt wielki rozziew pomiędzy malejącą wydajnością gospodarek krajów uprzemysłowionych a rosnącymi wydatkami rządowymi. Przez wiele lat ten rozziew był kompensowany przez wzrost zadłużenia, które tak jak w Stanach Zjednoczonych było bodźcem popytu.
Dziś niektórzy liczą na powrót amerykańskiego boomu. Przerzucenie prywatnych długów na barki budżetu państwa nie przyniesie jednak dobrej koniunktury. To złudzenie wierzyć, że Chiny - bez głębokich reform monetarnych na świecie - zrezygnują ze swoich zysków i zaczną odgrywać rolę lokomotywy popytu.
Dziś niektórzy liczą na powrót amerykańskiego boomu. Przerzucenie prywatnych długów na barki budżetu państwa nie przyniesie jednak dobrej koniunktury. To złudzenie. Powinniśmy raczej zauważyć, że Chiny zaczęły już odgrywać rolę światowej lokomotywy popytu.

Obrazek ze strony: http://urbas.blog.onet.pl/
Światowy kryzys szczególnie daje się we znaki w strefie euro, która jest bezbronna z powodu wewnętrznego braku równowagi strukturalnej będącej następstwem ślepej wiary w to, że siły rynkowe same wszystko wyregulują. Winna jest też polityka gospodarcza krajów z nadwyżką bilansu płatniczego, szczególnie Niemiec, gdzie płace utrzymuje się na sztucznie niskim poziomie, wydajność na bardzo wysokim - żeby utrzymać konkurencyjność eksportu. Stąd te kraje zamiast być lokomotywą strefy euro, są w gruncie rzeczy ciągnięte do przodu przez słabszych sąsiadów.
Światowy kryzys szczególnie daje się we znaki w strefie euro, która jest bezbronna z powodu wewnętrznego braku równowagi strukturalnej będącej następstwem ślepej wiary w to, że europejska machina polityczno-biurokratyczna wszystko wyreguluje. Winna jest wspólna waluta: kraje przeżywające kryzys nie mogą zwiększyć swojej konkurencyjności poprzez obniżenie wartości waluty. Poprawa konkurencyjności poprzez ogólne obniżenie poziomu płac jest trudna z przyczyn psychologiczno-politycznych.
Jednocześnie rośnie nierównowaga zadłużenia w strefie euro. Dlatego spekulanci finansowi stawiają na dezintegrację strefy. Wiedzą, że kryzys będzie się pogłębiał, a zyski firm i banków będą nadal spadać. Coraz trudniej będzie odzyskać długi zarówno publiczne, jak i prywatne. Kolejne kraje mogą opuszczać strefę euro dobrowolnie bądź pod presją. Szczególnie że spekulanci także mają wielki udział w tworzeniu nastrojów na rynku.
Jednocześnie rośnie nierównowaga zadłużenia w strefie euro. Dlatego rynek finansowy dyskontuje rozwiązanie strefy euro. Agencje ratingowe, których zadaniem jest ocena ryzyka, przewidują, że kryzys będzie się pogłębiał, a zyski firm i banków będą nadal spadać. Coraz trudniej będzie odzyskać długi zarówno publiczne, jak i prywatne. Kolejne kraje mogą opuszczać strefę euro dobrowolnie bądź pod presją. Spadające ceny aktywów odzwierciedlają ocenę ryzyka przez inwestorów. Inwestorzy nie kierują cię nastrojami, lecz oceniają prawdopodobieństwo przyszłych zysków i ryzyko.
W tej sytuacji nie da się zwalczyć spekulacji pożyczkami udzielanymi w zamian za wypełnianie restrykcyjnych wymogów polityki gospodarczej. Kredyty tylko odsuną rozwiązywanie problemów na później. Programy oszczędnościowe jeszcze bardziej obniżają popyt.
W tej sytuacji możliwe, że uda się uspokoić zaniepokojonych posiadaczy papierów rządowych pożyczkami udzielanymi w zamian za wypełnianie restrykcyjnych wymogów polityki gospodarczej. Kredyty nie mogą jedynie odsunąć rozwiązanie problemów na później. Programy oszczędnościowe muszą być wdrożone jak najszybciej.
Popełniane błędy są skutkiem przywiązania do liberalizmu ekonomicznego. Są ludzie, którzy uważają, że obecny kryzys jest dobrą okazją do ograniczenia sfery usług budżetowych, podzielenia pracowników i scentralizowania europejskiego kapitału. Kapitał, który zwycięsko wyjdzie z kryzysu, będzie miał mniejszą konkurencję i szybciej będzie się pomnażał.
Popełniane błędy są skutkiem przywiązania do rozwiązłości ekonomicznej państw rządzonych od dziesięcioleci przez socjalistów. Są ludzie, którzy uważają, że obecny kryzys jest dobrą okazją do ograniczenia sfery usług budżetowych i odsunięcia od władzy pogrążających gospodarkę szaleńców.
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka