sapiens sapiens
239
BLOG

Dobra wiadomość: nie będzie zielonego podatku ONZ

sapiens sapiens Polityka Obserwuj notkę 1

Propagandziści od globalnego ocieplenia tak skutecznie przekonywali o tym, że CO2 powoduje coraz częstsze i groźniejsze klęski żywiołowe, że teraz rządy największych i najbogatszych państw muszą opędzać się przed żądaniami wypłaty rekompensat.

Plan ONZ był prosty. Bogate państwa miały wpłacać po 100 mld USD rocznie do Zielonego Fuduszu Klimatycznego. Fundusz już został założony, dostał kilka mln USD i zgodnie z oczekiwaniami jego zarząd wydał wszystkie dostępne środki. Na siebie.

Kilka dni temu prasa ujawniła zaskakujące (dla niektórych) instrukcje, jakie otrzymała od wlasnego rządu delegacja USA. Otóż miała ona tak prowadzić negocjacje, aby nie spowodować żadnych nowych zobowiązań finansowych dla USA.

Była to poufna informacja, za to stanowisko rządu Australii, całkiem podobne, było jawne. Otwarcie rząd Australii poinformował, że nie zgodzi się na żadne nowe wpłaty, podatki lub inne obciążenie. Jak postanowił, tak zrobił. Po raz pierwszy od kilkunastu lat, na negocjacje klimatyczne Australia nie wysłała żadnego ministra. Australijski minister środowiska powiedział tylko, że będzie w tym czasie zajęty uchylaniem podatku od CO2. Rzeczywiście izba niższa parlamentu przegłosowała w tym tygodniu uchylenie podatku od CO2.

Dzś do mediów trafiła wiadomość, że blok 132 biednych krajów przerwał negocjacje ("odszedł od stołu") na temat rekompensat od bogatych krajów za "straty i uszkodzenia" będące konsekwencją globalnego ocieplenia. Biedne kraje, "nakręcone" przez ONZ, żądały 100 mld USD rocznie od r. 2020. Delegacje biednych krajów oskarżyły Australiczyków, że nie brali negocjacji zbyt poważnie: na oficjalne spotkania przychodzili ubrani w podkoszulki, chichotali i zajadali przekąski.

Zapewne jedzenie przekąsek w trakcie negocjacji klimatycznych jest tak samo obrażliwe, jak żucie gumy w kościele.

Ciekawe jest, że akurat w trakcie konferencji klimatycznej w Warszawie premier Wielkiej Brytanii nakazał cięcia "zielonego g...a".
Nieujawnione źródło zdradziło dziennikarzom, że premier Dawid Cameron zdecydowanie zmienił swój stosunek do opłat i programów ekologicznych. Podobno premier "mówi wszystkim: musimy pozbyć się tego całego zielonego g...a".

Premier Cameron obiecał już wycofanie podatków, których wpływ na ceny energii szacuje się na 110 funtów rocznie (w przypadku przeciętnego rachunku za prąd). Zapewne ma to związek z populistyczną obietnicą lidera Partii Pracy. Komunista, tow. Edward Miliband, obiecał, że jak wygra wybory, to zamrozi ceny energii.

Należałoby jeszcze dodać, że te "najbogatsze" państwa wcale nie są takie bogate. Zadłużenie tych państw przypadające na obywatela wynosi przeważnie kilkadziesiąt tys. USD. Prawdopodobnie sytuacja finansowa netto, uwzględniająca zadłużenie rządów, jest lepsza w przypadku mieszkańców wysp Pacyfiku i krajów afrykańskich. Równie uzasadniony byłby transfer pieniędzy w przeciwnym niż to jest sugerowane kierunku.

 

 

sapiens
O mnie sapiens

Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka