Chevalier Chevalier
76
BLOG

Sześciokonna karoca dla redaktora Warzechy

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 15

Pan Redaktor Łukasz Warzecha przypomina tego (zapomniałem imienia) Radziwiłła, który, po wybudowaniu do zamku w Nieświeżu kolejowej bocznicy, odmówił korzystania z niej, uznając za uwłaczające, by lokomotywa miała gwizdaniem sygnalizować, kiedy on, Radziwiłł, ma wsiadać i rozpoczynać podróż.

Wszelkie ułatwienia i preferencje dla publicznego transportu to lewacki wymysł, zdaniem redaktora Warzechy; przy okazji, paru krytycznym komentatorom red. Warzecha, z właściwą mu i tak u niego częstą elegancją słowa, przypisał "lewacką/komunistyczną mentalność" (np. "stanięcie po stronie komunistycznej mentalności" zarzucił Ufce; wszyscy wiemy, że Ufka to znany sympatyk skrajnego lewactwa). Według red. Warzechy, ułatwienia dla publicznego transportu to skutek ideologicznie motywowanej wrogości wobec kierowców. Słowem, władze większości światowych metropolii zieją ideologicznie motywowaną nienawiścią wobec indywidualnych kierowców aut, i tylko myślą jakby im życie uprzykrzyć. A owa ideologiczna motywacja magistratów do sekowania i prześladowania kierowców to lewicowa, głęboko tkwiąca wrogość wobec indywidualnej wolności, której jednym z symboli jest indywidualny transport i swoboda, jaką daje. Sądzę, Panie Redaktorze, że tylko całkowita i zupełna likwidacja transportu publicznego dałaby Panu nieskrępowaną wolność na drogach. Śpieszę się do redakcji albo na towarzyskie przyjęcie, a tu ciągle drogę mi zajeżdża wielgachny przegubowy autobus, albo dryndający długi tramwaj. Prywatne auta też zajeżdżają mi drogę - ale to swoi, tacy jak ja, raz oni mi zajeżdżąją, raz ja im zajeżdżam, normalka. A takiej kolubrynie publicznego, tfu, transportu, to muszę ustępować, do czego to podobne, kto to widział, by mi tamował przejazd jakiś tam publiczny, tfu, transport, napełniony nie wiadomo kim ("co, ja w tramwaju?!'" - jeden z sposobów lansu tych, co się uważają za "lepszą klasę").

A oto jeden z argumentów redaktora Warzechy: Przede wszystkim jednak kierowcy mają prawo do użytkowania przestrzeni publicznej dokładnie tak samo jak niezmotoryzowani, a jeśli wziąć pod uwagę względy finansowe – nawet większe, ponieważ ponoszone przez nich ciężary finansowe są wielokrotnie większe niż w przypadku niezmotoryzowanych. Zwróćmy uwagę, że nie chodzi tu nawet o postulowanie większych praw do użytkowania przestrzeni publicznej dla tych, którzy poprzez podatki więcej płacą na utrzymanie dróg; nie, koncept redaktora Warzechy jest bardziej wymyślny: kto ponosi większe koszty przemieszczania się, ten powinien mieć większe prawa na drogach. Panie Redaktorze, proponowałbym nabyć sześciokonną karocę, poniesie Pan z pewnością wielkie koszty zakupu i eksploatacji, i w związku z tym będzie się Pan czuł uprawniony do wyjątkowego uprzywilejowania na drogach.

A co z przejazdami kolejowymi? Przecież użytkownicy kolei ponoszą zwykle znacznie mniejsze koszty przemieszczania się niż indywidualni kierowcy. Zalecałbym przestawienie szlabanów - teraz będą one blokować przejazd pociągom, niech pociągi stoją, póki na horyzoncie nie będzie żadnego samochodu. To byłoby rozwiązanie sprawiedliwe, zgodne z poszanowaniem indywidualnej wolności, jaką daje transport prywatny, odrzucające motywowane ideologiczną nienawiścią wobec kierowców, lewackie i ekopoprawne uprzywilejowanie transportu publicznego (i ogólnie zbiorowego).

 

Panie Redaktorze, jak się Panu podoba ten model?

 

Le carosse de Marie Antoinette - Video

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka